30 listopada 2012

HAUL: Mini mini i małe rozczarowanie

Wczoraj szukając podkładu, o którym mówiłam Wam niedawno, wstąpiłam do chińskiego sklepu i trafiłam na śliczne lakiery do paznokci:) Kolory były naprawdę przepiękne, chętnie kupiłabym wszystkie, ale nie znałam tych marek, nie wiedziałam jak z trwałością itd, więc wolałam nie ryzykować, mimo, że kosztowały tylko 4 zł (mały lakier 2 zł). Kupiłam piękny fioletowo-liliowy kolorek i coś z pomieszania czerwonego i pomarańczowego:) Ten duży opakowaniem przypomina lakiery O.P.I :P zobaczymy jak będzie z jakością:)

Dodatkowo w Naturze natrafiłam na fluid Ingrid Mineral Silk&Lift, o którym czytałam wiele dobrego, nie wypróbowałam go jeszcze, ale kiedy wróciłam do domu i zrobiłam ponownie test na dłoni było ok, ale po chwili podkład ściemniał;/ trochę się rozczarowałam mimo, że wybrałam kolor najjaśniejszy nr 29 porcelanowy. Będę go mieszała z jaśniejszym podkładem albo bazą i zobaczymy jak będzie.




Miałyście do czynienia z tym podkładem? Jakie wrażenia? Dla Was też okazał się za ciemny?

20 listopada 2012

PYTANIE: Do dziewczyn ze Śląska


Drogie Ślązaczki, mam do Was maleńkie pytanko. Orientujecie się może gdzie dostanę podkład Butterfly Mineral silk&lift? Tutaj >>>>KLIK<<<< możecie zobaczyć o jaki konkretnie podkład mi chodzi, może rzucił się Wam w oczy w jakimś sklepiku i wiecie gdzie można go kupić:) Poproszę o orientacyjny adres lub lokalizację:) Z góry dziękuję za odpowiedź:)

17 listopada 2012

DIY: Zrób sobie rozświetlacz

W kolejnej części "DIY" będzie coś kosmetycznego, a mianowicie będziemy robić rozświetlacz w płynie do twarzy:) To naprawdę baaardzo proste, a potrzebny nam będzie jedynie jakiś jasny świetlisty czy perłowy cień, może być zwykły, prasowany np ten, którego używacie do rozświetlania kącika, czy taki jak w moim przypadku, cień sypki (konkretnie to: My Secret Star Dust nr1) oraz odrobina kremu do twarzy, olejku, czy tak jak u mnie - bazy pod makijaż:)



Przygotowujemy mieszankę potrzebną tylko na jedną aplikację, ja raczej nie przechowuję własnoręcznie wykonywanych kosmetyków, wolę robić je na bieżąco.
Na dłoń wyciskam odrobinkę dosłownie bazy


Następnie maczam palucha w moim cieniu i wyjmuję także niewielką jego ilość, wiadomo, im więcej cienia tym efekt rozświetlenia będzie mocniejszy, zależy jaki efekt wolicie:) mój cień jest bardzo świetlisty, więc w przypadku cienia mniej błyszczącego pewnie będzie potrzeba go troszkę więcej.


Wszystko razem mieszam i otrzymuję mój rozświetlacz:) Taka ilość jaką widzicie poniżej wystarcza mi na moje kości policzkowe, oraz delikatne rozświetlenie obszaru pod łukiem brwiowym.


A efekt końcowy na twarzy wygląda tak (poniżej jestem bez makijażu, mam jedynie ten rozświetlacz, więc przepraszam za wszystkie niespodzianki:)):


Uważam, że wygląda to ciekawie:) Tego cienia używałam rzadko, więc na pewno by się przeterminował, zanim zużyłabym całe opakowanie, a teraz stosując go jako rozświetlacz nie muszę się już o to martwić, a dodatkowo mam świetny kosmetyk:)

16 listopada 2012

PAZNOKCIE: Mani ze słodkimi kropeczkami

Zrobiony wczoraj wieczorem, a dziś pokazujemy:) W sumie nic takiego, ale jednak fajnie się prezentuje:)






Do jego wykonania użyłam dwóch lakierów z Golden Rose, jeden w odcieniu pudrowego różu (niestety nr już się starł), drugi do zrobienia kropeczek to coś na pograniczu brązu i bordo (nr 343). I to na tyle:) Jak Wam się podoba?:) jego zrobienie zajmuje naprawdę chwilkę, a ożywia i rozwesela pazurki:):)

14 listopada 2012

WSPÓŁPRACA: Coś na moje pajączki:)


Dziś się chwalę:) Nawiązałam niedawno nową współpracę, z której cieszę się baaaaaaaardzo:) Jak wiecie często ubolewam nad moją naczynkową cerą, więc z tym produktem wiążę duże nadzieje:) A do testowania od Agencji Werner i Wspólnicy otrzymałam krem Rilastil Deliskin. Byłam zaskoczona i w pewnym sensie oczarowana jego bogatym składem, o którym przeczytać możecie poniżej.

Zdjęcie robione przed chwilą, wieczorem, więc dlatego taka kiepska jakość:)
Szukałam o nim opinii na innych blogach, w większości były to opinie pozytywne, więc mam nadzieję, że i dla mnie będzie on łaskawy;) Od dziś zaczynam testowanie, za jakiś czas możecie liczyć na recenzje:)


Rilastil Deliskin krem do skóry delikatnej z problemami naczyniowymi:

Wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, zwiększając ich odporność i elastyczność. 

Zmniejsza skłonność do powstawania rumienia i tzw. pajączków. Skutecznie koi podrażnienia i zapobiega nowym, a jego jasnoseledynowy kolor maskuje zaczerwienienia. Ogranicza szkodliwe skutki promieniowania UV i utrzymuje właściwy poziom nawilżenia skóry.

Sposób użycia: Po oczyszczeniu skóry, nanieść odpowiednią ilość kremu na twarz i szyję, delikatnie wmasować aż do całkowitego wchłonięcia. Stosować dwa razy dziennie, rano i wieczorem.

Wskazania: Skóra delikatna z problemami naczynkowymi.

Ostrzeżenia:  Do użytku zewnętrznego. Należy unikać kontaktu z oczami. Chronić przed dziećmi.
Opis składników aktywnych:
bursztynian rutynyhamuje aktywność enzymów powodujących niszczenie ścian naczyń krwionośnych, dzięki czemu zmniejsza ich łamliwość, kruchość oraz przepuszczalność. Zmniejsza skłonność skóry do zaczerwień i nadwrażliwości skóry.
olej słonecznikowydziała natłuszczająco, odżywczo i regenerująco. Przeciwdziała odwodnieniu skóry. 

wyciąg z rumiankuposiada właściwości kojące, łagodzące i przeciwzapalne.

wyciąg z winogronma działanie nawilżające, ochronne i łagodzące. Chroni lipidy skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Zapobiega przedwczesnemu procesowi starzenia się skóry.
wyciąg z dziurawcawzmacnia naczynia krwionośne. Działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo.
wyciąg z arniki - łagodzi podrażnienia, uszkodzenia i stany zapalne skóry.
wyciąg z oczaru wirginijskiego - wykazuje działanie przeciwzapalne ściągające, bakteriobójcze. Poprawia krążenie podskórne i ukrwienie skóry. Wycisza dolegliwości skóry z tendencją do rozszerzonych naczynek. Działa ujędrniająco, nadaje skórze ładny koloryt.  
wyciąg z kasztanowcapowoduje wzmocnienie naczynek krwionośnych, zmniejsza kurczliwość naczyń włosowatych, działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo, ułatwia oczyszczanie skóry i nadaje jej matowość, chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV. 
wyciąg z bluszczu zmniejsza obrzęki.
wyciąg z drożdżypomaga skórze w zachowaniu jej fizjologicznej równowagi.
wyciąg z soizawiera dużo witamin z grupy B.
masło sheatłuszcz charakteryzujący się dużym powinowactwem do warstw lipidowych naskórka, wspomaga ich ochronne działanie. Pielęgnuje skórę nie pozostawiając uczucia tłustości. Naturalny filtr słoneczny. Zalecany szczególnie do cer suchych i zniszczonych.  
sodium pca - zapewnia prawidłowe nawilżenie warstwy rogowej skóry.
pantenol łatwo wchłania się przez barierę warstwy rogowej. Działa aktywizująco na podziały komórek naskórka, przyspieszając gojenie i łagodząc podrażnienia. Działa przeciwzapalnie. Podwyższa wilgotność skóry i uelastycznia ją.
bisabolol naturalny składnik rumianku o bardzo silnych właściwościach kojących, łagodzących i przeciwinfekcyjnych. Łagodzi podrażnienia skóry, chroni przed powstawaniem zaczerwienień i uczuleń, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych. 
witamina Ejest silnym antyutleniaczem. Ze względu na zdolność neutralizowania wolnych rodników chroni przed utlenieniem i zniszczeniem lipidów naskórka, włókien kolagenowych i elastycznych skóry, zapobiegają powstawaniu podrażnień i oparzeń słonecznych. Wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża skórę.
alantoina wykazuje silne właściwości łagodzące i kojące. Zmniejsza pieczenie i zaczerwienienie skóry wrażliwej na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych. Ma działanie nawilżające, powoduje wygładzenie i zmiękczenie skóry. 



Pojemność : 50 ml

Składniki (INCI): Aqua ·  Helianthus annuus ·  Glycerin ·  Steareth-2 ·  PEG-8 Beeswax

·  PPG-15 Stearyl Ether ·  Chamomilla recutita ·  Butyrospermum parkii ·  Aluminum Starch 

Octenylsuccinate ·  Steareth-21 ·  Methoxy-PEG-7-Rutinyl Succinate ·  Hordeum vulgare · 
Butylene Glycol ·  Dimethicone · Titanium Dioxide · Lysine ·  Sodium PCA · Carbomer
·  Panthenol ·  Palmitoyl Hydrolyzed Wheat Protein ·  Triclosan ·  Ethyl Linolenate
·  Phospholipids · Allantoin ·  Bisabolol ·  Glycine Soja ·  Hydrogenated Lecithin
·  Ethyl Linoleate · Tocopheryl Acetate · Glycyrrhetinic Acid · Vitis vinifera · Saccharomyces
Lysate ·  Disodium EDTA · BHA ·  BHT ·  Hypericum perforatum ·  Arnica montana 
·  Hamamelis virginiana ·  Aesculus hippocastanum ·  Hedera helix ·  Parfum ·  CI 77289.

Cena: ok. 58,00 zł

Buziaki i do następnego:*

12 listopada 2012

KONTROWERSYJNIE: Niemiłe historie w drogeriach

Chciałam tę sprawę przemilczeć, ale ostatnia sytuacja w jednym z Rossmanów tak mnie zdenerwowała, że postanowiłam Wam się wyżalić. Wybrałam się na małe zakupy do najbliższego Rossmana w Katowicach, za wiele nie kupiłam, bo i nie znalazłam tego czego szukałam, stanęłam więc w kolejce z  2 produktami, za które miałam zapłacić ok 25 zł. Nie miałam przy sobie wystarczającej ilości gotówki, więc podałam Pani siedzącej przy kasie, kartę. Ta chwyciła ją z wielkim wyrzutem, patrząc na mnie spod byka, a kiedy wbijałam PIN, ona coś tam grzebiąc przy kasie, siedząc do mnie bokiem mówi "dziękuję, do widzenia". Dopiero po jakichś 10 sekundach otrzymałam moją kartę, a "przemiła" Pani lekceważąco RZUCIŁA mi paragonem na ladę. No coś mnie trafiło! Musicie sobie wyobrazić tę sytuację. Według mnie, to żegna się klienta po wydrukowaniu paragonu i potwierdzenia i podaniu mu go razem z kartą, a nie w momencie wbijania przez niego PINu! I jeszcze to chamskie "podanie" paragonu! Ja nie wiem, czy dla nich to jest taki wielki kłopot, kiedy ktoś płaci kartą!?!? Mnie się wydawało, że to wiele ułatwia, w końcu nie muszą się bawić w wydawanie reszty!

Druga sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu, tym razem w Naturze. Pamiętam, że kupiłam wtedy tylko kredkę z Essence, podeszłam do kasy i podałam Pani (młoda dziewczyna ok 23 lat) 100 zł. Spytała czy nie mam drobniej, a kiedy powiedziałam, że nie to łaskawie wydała mi resztę i jak Pani z poprzedniej opowieści ,rzuciła paragonem prawie, że we mnie! jak widać to wielki problem wydać resztę, rozumiem, że mogą mieć problem z drobnymi, ale do jasnej anielki! pieniądz to jest pieniądz! 

Ostatnia historia to już apteka SuperPharm. To chyba w zeszłym roku nawet było. Wybrałam się tak, żeby kupić sobie krem na naczynka Ruboril. Nie wiedziałam, gdzie go szukać, więc poprosiłam Panią tam pracującą (znowu ok 23 lat), aby pomogła mi go znaleźć (w końcu chyba po to one tam są????) Pani spojrzała na mnie groźnie, podeszła do regału i stojąc tyłem do mnie, wyciągnęła łapę podając mi krem! Co za wredna małpa! Ja nie wiem, czy one tam za karę pracują, czy za mało im płacą? Może miała zły dzień? Ale nie, Pani, która zaraz po mnie poprosiła ją o pomoc została obsłużona z uśmiechem i życzliwością (no w końcu miała jakieś 30 lat więcej ode mnie i pewnie wypchany portfel). Podeszłam do kasy, żeby zapłacić, a Pani (kolejna zmęczona życiem) mówi mi, że produkt jej "nie wchodzi i nie ma go na magazynie" (jakim cudem, skoro go jej podałam?) i żebym JA to powiedziała osobie, od której ten krem dostałam!!! Nosz kur**** czy ja tam pracuję? czy jestem jakimś pośrednikiem między nimi? W końcu zapłaciłam i wyszłam stamtąd i przez długi czas nie miałam ochoty odwiedzać tego miejsca...

Już koniec mojego wylewania żalów:) mam nadzieję, że się nie gniewacie, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Może Wy macie jakieś nieprzyjemne historie, o których chciałybyście powiedzieć?

11 listopada 2012

NIEKOSMETYCZNIE: Raj dla zmysłów

Od jakiegoś czasu stałam się maniaczką zapachów:) Wąchałabym wszystko i wszystkich:) Dlatego zaczęłam szukać pięknie pachnących świeczek, które w brzydkie i ponure wieczory, będę mogła zapalić w pokoju i cieszyć się zapachami otulającymi moje zmysły. Wczoraj w poszukiwaniu pięknych zapachów udałam się do Biedronki i Ikei i oto co znalazłam:


Czerwoną świeczkę kupiłam w Biedronce za 4,99zł, nazywa się  La Rissa, zapach to owoce leśne, fajny orzeźwiający. Podgrzewacze również z Biedronki za chyba 1-2zł o zapachu wanilii i pomarańczy, brązowa to już Ikea i Tindra, zapach jabłka i cynamonu i ta chyba pachnie najlepiej, ślicznie, słodko, wczoraj wieczorem zapaliłam ją w pokoju i zapach cudnie się unosił; ostatnia świeczka również z Ikei o zapachu szarlotki? W każdym razie coś z jabłkami:) obie kosztowały 4,99zł.


Lubicie świeczuszki zapachowe? Jakie polecacie? 

10 listopada 2012

RECENZJA: Eva Natura Therapy - maska do włosów z serii Migdał i Kokos

Pod koniec października przedstawiłam Wam moją opinię na temat szamponu do włosów Eva Natura Therapy z serii Migdał i Kokos, a dziś czas na jego współtowarzyszkę czyli maskę do włosów.


Zestaw otrzymałam do testów od redaktor naczelnej Magazynu Energy. I tak jak wspominałam w poprzedniej recenzji, szampon mnie nie przekonał, tak maska zdobyła moje serce:)


Cena: ok 8-9zł
Pojemność: 225ml
Od producenta:
Maska do włosów Eva Natura Therapy z mleczkiem migdałowym i olejkiem kokosowym. Włosy, aby pięknie wyglądać potrzebują relaksu i właściwej pielęgnacji. Dlatego stworzyliśmy maskę do włosów, która rozpieszcza je atmosferą egzotycznych wysp. Odżywcza moc mleczka migdałowego poprawia kondycję włosów, które stają się mocne i lśniące. Olejek kokosowy zapobiega przesuszaniu włosów.



Moja opinia: Opakowanie to zwykłe okrągłe, plastikowe pudełeczko z odkręcanym wieczkiem. Dosyć twarde. Napisy się nie zdzierają, sam kosmetyk zabezpieczony folią ochronną, żeby nikt nam tam nie grzebał paluchami:P Konsystencja jest średnio gęsta, łatwo rozprowadza się na wilgotnych, umytych włosach. Kolor jak widać na zdjęciu - biały. Wydajność tak jak w przypadku maski z serii Brzoskwinia i Bawełna jest bardzo wysoka, właściwie to ja mam wrażenie, że jej w ogóle nie ubywa:P a używam 2-3 razy w tygodniu. Zapach. No i jesteśmy przy punkcie programu;] Ten zapach bije na głowę wszystkie inne zapachy, masek, szamponów, maseł do ciała i wszystkiego innego! Jest idealny na obecną aurę jesienną, przesłodki, intensywny kokosowy zapach, utrzymuje się na włosach bardzo długo, w sumie czuję go do kolejnego mycia, a myję włosy co 2 dni. Spodobał mi się tak bardzo, że wyjęłam troszkę maski z opakowania i na spodeczku leży sobie na stoliku i pięknie pachnie w pokoju:) Działanie: Jak wspomniałam maskę stosuję 2-3 razy w tygodniu, z naciskiem na 2:) Włosy po jej użycie są naprawdę miękkie i gładkie, łatwo się rozczesują, nie plączą, nie przetłuszcza i nie obciąża moich i tak już ciężkich włosów:) Polecam jak najbardziej!

9 listopada 2012

PERFUMY: Tańszy zamiennik Euphoria Calvina Kleina

W tym zapachu się zakochałam! Nie lubię wydawać dużo pieniędzy na perfumy, dlatego często szukam tańszych zamienników markowych perfum. Wiadomo, że to nie to samo, zapach na pewno utrzymuje się krócej niż w przypadku oryginalnych. Niedawno natrafiłam w Rossmanie na pewne niepozorne perfumiki:) chyba opakowanie przykuło moją uwagę, powąchałam i zakochałam się! Są prawie identyczne jak uwielbiana Euphoria Calvina Kleina.


A perfumy te to Mel Merio Famous Girl. Coś cudownego, pachną ślicznie, słodziutko, jeżeli znacie Euphorie to wiecie o czym mówię:) utrzymują się ok 5h na ciele, na ubraniach cały dzień.


 Zapakowane w dosyć twardy, estetyczny kartonik, buteleczka w kolorze fioletowym, taka niby zwykła, ale ma coś w sobie:) Cena to ok 20zł za 50ml.


Myślę, że jeżeli nie macie za wiele pieniążków i chcecie spróbować czegoś ciekawego to warto:) Zawsze przecież można tylko powąchać w Rossmanie i sprawdzić czy nam zapach odpowiada:)

HAUL: Bieda w Rossmanie

Będąc na zakupach przy okazji wskoczyłam do Rossmana, w celu upolowania produktów Isana, lista była  o wiele dłuższa, ale tych najbardziej lubianych przez dziewczyny produktów, nie było na półkach;/ dosłownie zero! Ale jak to śmiesznie wyglądało:) po bokach full zapchane półki, a tam gdzie Isana - czyściutko:) I kupiłam tylko to:


To masełko podobno jest fajne i pachnie nieziemsko, więc mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi;)
Nie chciało mi się już iść do następnego Rossmana, bo pogoda paskudna. Chciałam kupić tez jakaś odżywkę Isana, ale nie wiedziałam którą:( Może coś polecicie? 

Wieczorem postaram się wrzucić obiecaną już recenzję maski do włosów Eva Natura Therapy Kokos i Migdał.

7 listopada 2012

WŁOSY: Rozjaśnianie włosów w domu - ombre hair krok po kroku

Wczoraj wspomniałam Wam na blogu oraz Facebook'u o planowanym rozjaśnianiu włosów, a raczej końców, czyli ombre:) Już kiedyś robiłam sobie podobny eksperyment i byłam zadowolona, więc teraz się nie bałam:) Poprzedni zabieg mi nie zaszkodził (czyt. moim włosom;]) więc nie było przeciwwskazań, tym bardziej, że używałam tego samego rozjaśniacza, a ma on dosyć dobre opinie na KWC. Do rzeczy:) Przypominam jakiego rozjaśniacza użyłam:

Koszt w Rossmanie: 13,99zł
Tak wyglądały moje włosy przed zabiegiem:) Na końcach widać jeszcze moje dawne ombre, pokryte farbą:):

W środku mamy 2 saszetki z proszkiem rozjaśniającym, buteleczkę z mleczkiem utleniającym (czy czymś podobnym), odżywkę i rękawiczki. Oprócz tego potrzebowałam pojemniczek do zmieszania składników ( w moim przypadku to opakowanie po kremie:)), folię aluminiową i coś do wymieszania:)

A po wymieszaniu otrzymujmy śliczną błękitną, dosyć gęstą papkę:):

No to zaczynamy zabawę:) Włosy przed rozjaśnianiem nie powinny być myte ani mokre. Po prostu nakładamy naszą maź na suche włosy. Przed zabiegiem warto ubrać starą koszulkę i najlepiej założyć jeszcze coś na ramiona (ja założyłam folię) bo rozjaśniacz "wyżre" nam kolor ubrania i nic już z nim nie zrobimy:) można miejsca narażone na upaćkanie wysmarować wazeliną albo jakimś tłustym kremem.

Bierzemy w łapkę troszkę naszej mieszanki i od dołu nakładamy na włosy, kierując się ku górze, tak aby najwięcej nakładać na końcówki, a resztki z dłoni rozsmarowujemy coraz wyżej, w zależności od tego jak wysoko chcemy, aby sięgało nasze ombre. nie polecam robienia ombre przy pomocy jakiegoś grzebyka, szczotczki czy czegoś podobnego bo nie chcemy przecież mieć na włosów linię rozdzielającą kolory włosów:) to musi być stopniowy odcień:) Po nałożeniu włosy wyglądają tak:

Czyli w sumie nic nie widać:) Tylko po wyschnięciu tej papki widać taki delikatny proszek na włosach. Wymaziane włosy zawijamy w folię i czekamy:) Co jakiś czas należy sprawdzać jaki odcień już osiągnęliśmy. Przykładowo po 10 minutach moje włosy wyglądały tak:

Czyli jeszcze nie do końca zadowalający mnie efekt, więc czekamy dalej:) Po kolejnych 15 minutach, zmyciu rozjaśniacza i wysuszeniu efekt był taki:

Efekt podoba mi się baaaaardzo:)  chyba długo z niego nie zrezygnuję:) dla porównanie poniżej przed i po:):

Jak Wam się podoba?:) Może któraś z Was ma ombre?:)

6 listopada 2012

WSPÓŁPRACA: Coś na włos + rozjaśnianie

Tę przesyłkę otrzymałam już chyba ponad tydzień temu, ale na adres mojego rodzinnego domu, a że wysyłka się opóźniła, a ja wyjechałam na studia to odebrałam ją dopiero w święta, a dziś się Wam chwalę:) Otrzymałam propozycję testowania kosmetyków marki Novoxidyl, jednego z produktów firmy Polfarmex.


Kilka dni przed otrzymaniem maila z propozycją testowania, z przerażeniem zauważyłam, że wypadają mi włosy!!! Nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy szczęście, ale traktuję to jako wynagrodzenie mi mojego pechowego dnia, o którym niedawno Wam opowiadałam:) 


Przed odbiorem mojej przesyłki widziałam na blogach innych dziewczyn jak wyglądał ich zestaw i po pierwsze wielki plus za samo opakowanie. Śliczne niebieskie pudełeczko, które na pewno do czegoś mi się przyda (może będę w nim przechowywała moje lakiery?), w środku produkty opakowane w niebieski papier przewiązany kokardą, to miłe, że niektóre firmy tak dbają o swoich klientów. 


No i same kosmetyki. Otrzymałam po 2 opakowania szamponu i toniku przeciwko wypadaniu włosów. Sama kuracja ma trwać 3 miesiące, więc powinno wystarczyć:) Stosuję już od tygodnia, więc nic nie mogę powiedzieć o efektach, jedyne co mnie w sumie zdziwiło to zapach szamponu, dla mnie bardzo przyjemny, jakoś zawsze myślałam że tego typu produkty albo śmierdzą, albo w ogóle nie mają zapachu, a tu małe zaskoczenie:) Recenzja pojawi się po 1,5 i  3 miesiącach, zobaczymy jak będzie.

A kolejna sprawa na dziś to zaplanowałam zrobić sobie po raz kolejny ombre hair:)  Dziś kupiłam rozjaśniacz i za chwilę zabieram się za eksperymentowanie, mam nadzieję, że będę tak samo zadowolona jak z pierwszego mojego ombre:) Trzymajcie kciuki, jutro relacja zdjęciowa z rozjaśniania, a poniżej rozjaśniacz, którym będę działać:)


Macie może jakieś przygody z rozjaśnianiem włosów? Chętnie poczytam:)

2 listopada 2012

BLOG: Prace konserwacyjne zakończone:)

Dzisiaj sporo myślałam jak by tutaj zmienić wygląd mojego bloga. Od kilku godzin tworzę, wstawiam i zmieniam nagłówki i dopasowuję do nich całą resztę. Zrobiłam chyba 3, ale ostatecznie zdecydowałam się na taki:


Mnie się bardzo podoba, chyba wyszedł najlepiej z całej trójki, więc go zostawiam. Mam nadzieję, że przetrwa troszkę dłużej niż jego poprzednicy:) Resztę szablonu dopasowałam do tego nagłówka i możecie same zobaczyć jak to wszystko razem się prezentuje:) Mam nadzieję, że podoba się również i Wam:) Buziaki i do następnego:*