Też często zadawałam sobie to pytanie, ale zawsze wybierałam najbardziej oczywistą dla większości drogę, czyli farbę do włosów. Ale to rozwiązanie chyba pod każdym względem jest niekorzystne, no może poza pierwszymi 2 tygodniami ładnego koloru. Później zaczynałam rudzieć, żółcieć łeeee! No a na koniec odrosty i pogorszenie stanu włosów.
Jakiś miesiąc temu postanowiłam wrócić do naturalnego koloru włosów, ale to niestety droga przez mękę (tak by się mogło wydawać) ale nie musi tak być.
Dzisiaj pokażę Wam jak w bardzo prosty i tani sposób przyciemnić włosy i pozbyć się tego paskudnego żółto-rudego odcienia. A niedługi pokażę jak (również w nieinwazyjny sposób) pozbyć się odrostów :)
W walce z rudymi tonami pomaga mi gencjana, a tak bardziej pro: fiolet gencjanowy. Zaznaczam, że musi to być 1% roztwór wodny. Za 20 g zapłaciłam w aptece ok 5 zł, a taka buteleczka wystarczy na długo.
Jak ja go stosuję? UWAGA: Gencjana brudzi! Lepiej załóżcie rękawiczki, lub uważajcie, aby się nie wyciapać:) Po umyciu włosów i spłukaniu odzywki (odżywka musi być i to nawet nałożona na trochę dłużej niż zwykle, bo niestety gencjana wysusza;/) używam gencjany do ostatniego płukania. Do miski, której nie będzie Wam żal jak się trochę wybrudzi (może i nieodwracalnie:)), wlewam ok. 3-4 litry letniej wody i dodaję do niej 10-12 kropel gencjany. Zaznaczam tutaj, że mam ciemne włosy, u szatynek i blondynek ilość kropel musi być mniejsza, dla blondynek zdecydowanie mniejsza. Następnie już umyte i spłukane włosy zanurzam kilkakrotnie w takiej kąpieli, aż zauważę, że woda pojaśniała (bo włosy wciągnęły barwnik). Później normalnie je suszę i włosy mają już przyjemny chłodny odcień :)
Na pierwszym zdjęciu widzicie efekt przed i po. Moim zdaniem różnica jest spora i to mi się podoba. Gencjanę stosuję tak co 3 mycie, czyli raz w tygodniu, bo u mnie mniej więcej w takim czasie barwnik się wypłukuje. Trzeba obserwować włosy bo u różnych osób może ona różnie wpływać na ich wysuszenie i będzie trzeba zmniejszyć częstotliwość.
Będę Wam zdawać relacje z postępów mojego powrotu do naturalnego koloru. Niedługo wspomniany post o likwidowaniu odrostów:) Stay tuned :*
_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:

Używałam niebieskich i fioletowych płukanek drogeryjnych, efekt był podobny ;)
OdpowiedzUsuńTeraz już się tym nie martwię, przestawiłam się na hennę :P
jak wykończę moją gencjanę może przerzucę się na szampony ( mniej brudzenia:))
UsuńSzampony i płukanki też brudzą niestety.. Ale dużo łatwiej je zmyć ze skóry czy ubrań ;)
UsuńEfekt jest! Sprobuje jak bede chciala ochlodzic kolor wlosow: )
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJednak wolę iść do fryzjera, boję się eksperymentów ;)
OdpowiedzUsuńWszystko się zmywa po kilku myciach, więc większy strach niepotrzebny :P mi znowu szkoda pieniędzy na fryzjera, jeżeli mogę zrobić coś sama :P
UsuńNie farbuje, wiec problem z glowy.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że uda mi się dojść do takiego momentu :)
UsuńJak dobrze, że ja mam jasne włosy teraz ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, ale nie dla mnie, bo mam teraz jasne w ciepłym odcieniu włosy :)
OdpowiedzUsuńDość sprytne :)
OdpowiedzUsuń