Tutaj pisałam Wam, o rozpoczętej przeze mnie walce z cellulitem, walka trwa już prawie 4 tygodnie i dziś przyszedł czas na zdanie relacji z boju i czy w ogóle to coś dało???
Do walki jakiś czas temu dołączył balsam wyszczuplająco-antycellulitowy SHAPE EXPERT
Kupiłam go w sumie przypadkowo, będąc w Biedronce, jako taki wspomagacz w ciężkiej wojnie. Na razie nie powiem Wam jak się spisuje bo za krótko go używam, ale niedługo pojawi się i recenzja:)
Przyznam się także, że po ponad tygodniu zrezygnowałam z jazdy na rowerze, niestety...ale rower odmówił posłuszeństwa, a ja jakoś nie miałam okazji, żeby go naprawić;/
Po wszystkich krokach jakie opisałam w poście z I etapu, efekty są super!
Oczywiście pamiętałam również o odpowiedniej diecie, ale nie jakiejś specjalnie rygorystycznej.
A efekty? Po pierwsze nogi są mega gładkie, cellulit zmniejszył się o jakieś 40-50%, przed rozpoczęciem mojej akcji w niektórych miejscach na udach widziałam go gołym okiem, w pozostałych miejscach, czyli pośladki i brzuch, widoczny był dopiero po uciśnięciu tych miejsc. Teraz gołym okiem widzę go nadal, ale już znacznie mniej:) Po uciśnięciu również nie ma go tyle co wcześniej, jak mówiłam, jakieś 40-50% mniej! Chodząc nic mi się nie trzęsie, nogi są jędrne!
Ćwiczenia, które stosuję również pomogły mi w poprawie umięśnienia nóg, a przede wszystkim pośladków! Marzy mi się murzyński tyłek, ale na to będę musiała jeszcze dłuuuugo pracować:)
Jak na razie jestem bardzo zadowolona i nadal będę trwała w boju, walcząc z wrogiem:)
To co dziewuszki, jeżeli któraś ma podobny problem to zachęcam do rozpoczęcia walki:) WARTO!