31 sierpnia 2012

MÓJ SPOSÓB: Akcja "pokonaj wroga" etap II + efekty

Tutaj  pisałam Wam, o rozpoczętej przeze mnie walce z cellulitem, walka trwa już prawie 4 tygodnie i dziś przyszedł czas na zdanie relacji z boju i czy w ogóle to coś dało???

Do walki jakiś czas temu dołączył balsam wyszczuplająco-antycellulitowy SHAPE EXPERT


Kupiłam go w sumie przypadkowo, będąc w Biedronce, jako taki wspomagacz w ciężkiej wojnie. Na razie nie powiem Wam jak się spisuje bo za krótko go używam, ale niedługo pojawi się i recenzja:) 

Przyznam się także, że po ponad tygodniu zrezygnowałam z jazdy na rowerze, niestety...ale rower odmówił posłuszeństwa, a ja jakoś nie miałam okazji, żeby go naprawić;/

Po wszystkich krokach jakie opisałam w poście z I etapu, efekty są super!

Oczywiście pamiętałam również o odpowiedniej diecie, ale nie jakiejś specjalnie rygorystycznej. 

A efekty? Po pierwsze nogi są mega gładkie, cellulit zmniejszył się o jakieś 40-50%, przed rozpoczęciem mojej akcji w niektórych miejscach na udach widziałam go gołym okiem, w pozostałych miejscach, czyli pośladki i brzuch, widoczny był dopiero po uciśnięciu tych miejsc. Teraz gołym okiem widzę go nadal, ale już znacznie mniej:) Po uciśnięciu również nie ma go tyle co wcześniej, jak mówiłam, jakieś 40-50% mniej! Chodząc nic mi się nie trzęsie, nogi są jędrne!
Ćwiczenia, które stosuję również pomogły mi w poprawie umięśnienia nóg, a przede wszystkim pośladków! Marzy mi się murzyński tyłek, ale na to będę musiała jeszcze dłuuuugo pracować:)

Jak na razie jestem bardzo zadowolona i nadal będę trwała w boju, walcząc z wrogiem:)

To co dziewuszki, jeżeli któraś ma podobny problem to zachęcam do rozpoczęcia walki:) WARTO!

30 sierpnia 2012

RECENZJA: Lirene Shiny Touch




Siedzę sobie właśnie przed telewizorkiem, oglądam "U Pana Boga w ogródku" i piszę dla Was recenzję:)
Jakiś czas temu wygrałam podkład w rozdaniu na blogu Asi. Mogłam sama wybrać i padło na Lirene Shiny Touch fluid rozświetlający nr 104 naturalny. Do wyboru były jeszcze z tego co pamiętam City Matt, ale to podkład nie dla mnie, wysuszył mi mordkę niestety;/
Ale do rzeczy:)




Dla mnie dobranie odpowiedniego podkładu to spory problem, albo wybiorę za ciemny, albo kolor w różowych tonach i później wyglądam jak świnka:) Dlatego cały czas szukam podkładu idealnego dla mnie, a jak wiecie znalezienie takowego to nie jest łatwe zadanie, Lirene też nie okazał się tym jedynym...


Dane techniczne:
Cena: ok 24zł
Pojemność: 30ml
Dostępność: Rossman

Z opakowania:
Fluid rozświetla cerę, sprawiając, że jest promienna i pełna blasku. HYDRABLOCK intensywnie nawilża, a zawarte filtry UVB chronią przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.
Zawiera SPF8

Moja opinia:
OPAKOWANIE: Plastikowa, nieprzezroczysta buteleczka z wygodną pompką. Należy wstrząsnąć przed użyciem bo w przeciwnym wypadku pompka "pluje":) coś jakby powietrze dostało się do środka:) Przez opakowanie nie widać ile podkładu jeszcze zostało


KOLOR: Jasny beż, ale niestety zawiera różowy pigment;/ czyli to skreśla go z moich ulubieńców, testując go mieszałam z innymi podkładami, żeby jakoś zmniejszyć ten różowy kolor



KONSYSTENCJA: Bardzo leciutka, delikatna, kremowa, łatwo się rozprowadza

WCHŁANIANIE: Szybko wysycha, jak dla mnie odrobinę za szybko, osoby które nie mają wprawy w makijażu mogą mieć mały problem z nim na początku:) ale wystarczy troszkę z nim popracować i jest dobrze:)

ROZŚWIETLANIE: Delikatnie rozświetla, ale naprawdę bardzo delikatnie, nie widać na twarzy żadnych niepotrzebnych drobinek

NAWILŻANIE/WYSUSZANIE: Nie nawilża ale tez nie wysusza twarzy, więc wychodzi na 0:)

KRYCIE: Kryje bardzo delikatnie, dla mnie odrobinę za mało, ale wtedy z pomocą przychodzi mi korektor i jakoś sobie radzę:)





TRWAŁOŚĆ: Producent obiecuje, że podkład przetrwa na naszej twarzy 16 godzin:) nie słyszałam o tak długo utrzymującym się jakimkolwiek podkładzie:) również i Lirene taki nie jest, na mojej twarzy w idealnym stanie utrzymuje się ok 5 godzin, później potrzebne są poprawki

Na mojej twarzy efekt wygląda tak:


Ogólna ocena 3,5/5

Stosowałyście już podkłady Lirene? Który jest Waszym ulubieńcem?


27 sierpnia 2012

WŁOSY: Ekspresowy koczek

Dziś pokażę Wam fryzurkę, jaką robię sobie kiedy muszę szybko gdzieś wyjść, kiedy nie chce mi się kombinować nic z włosami, albo moje kłaczki nie są w zbyt dobrej formie "wizualnej":) 
Mój ekspresowy koczek prezentuje się tak:


Czas jego wykonania do dosłownie minuta:)

Jak Wam się podoba? Jakie macie sposoby na szybkie fryzurki?


24 sierpnia 2012

RECENZJA: Rozświetlająco - brązujące paseczki Mariza




No i dziś nadszedł czas na ostatnią recenzję z ostatnio obiecanych, a ostatnia jest rozświetlająca pryzma do makijażu marki Mariza, mój nr to 10. Niedługo też pojawią się kolejne zapowiedzi i znów będziecie mogły sobie wybrać co będziecie chciały zobaczyć. Dziś miał być makijaż, ale u mnie jest pochmurno i nic by z tego makijażu nie było, a przynajmniej ze zdjęć;/






Mówię od razu, że nie stosowałam go jako rozświetlacz, a jako bronzer, mimo, że ma w sobie drobinki to podobał mi się taki efekt. Nigdy też nie potrafiłam wybrać odpowiedniego dla mnie koloru bronzera, każdy który wybrałam miał w sobie odcienie pomarańczowe, których nie lubię.


A potrzebuje bronzera wpadającego w odcienie szarości, dlatego pryzma Marizy nie do końca zaspokoiła moje oczekiwania pod tym względem, ale opinia za chwilę

Dane techniczne:
Cena: 13,60zł w aktualnym katalogu
Pojemność: 10g
Dostępność: Konsultantki Mariza




Moja opinia:
OPAKOWANIE: Bardzo eleganckie, mocne, czarne opakowanie, wykonane z twardego plastiku (lub czegoś plastikopodobnego:)) otwierane na "zawiaski" (wiecie o co chodzi:P), z lusterkiem w środku. Produkt dociera do nas zafoliowany, więc mamy pewność, że nie był wcześniej otwierany

KONSYSTENCJA: Jak matowy róż, o którym pisałam ostatnio, pryzma jest dosyć miękka, dzięki czemu łatwo nabiera się ją na pędzel, jednak trzeba uważać, żeby nie zrobić sobie plam kiedy na pędzlu znajdzie się za dużo produktu

PIGMENTACJA: Pierwszy, najjaśniejszy pasek jest słabo napigmentowany, reszta dosyć mocno, łatwo nadać dzięki nim kolor na twarzy

ZAPACH: typowo pudrowy

WYDAJNOŚĆ: Nie stosowałam go codziennie, ale moim zdaniem wystarczy na długo, mimo swojej miękkości

KOLOR: Zawsze mieszam wszystkie kolory razem, wtedy uzyskuję mniej więcej kolor taki jak chcę, czyli taki jak poniżej, nie jest to do końca kolor idealny dla mnie, ale podoba mi się



UTRZYMYWANIE: hmmm, jeżeli nie będziemy się miziać po twarzy (ani nikt inny nie będzie tego robił:)) to utrzyma się kilka godzin (6-7), dosyć łatwo się ściera, kiedy dotykamy twarzy, więc trzeba uważać.

Ogólna ocena 4/5

Jak Wam się podoba moja pryzma? Miałyście już z nią do czynienia?

Tu podaj tekst alternatywny
Dziękuję firmie Mariza oraz Pani Celinie za przekazanie produktów do testów.
Moja opinia jest całkowicie subiektywna. Otrzymanie kosmetyków w ramach współpracy nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.

22 sierpnia 2012

RECENZJA: Mariza - Dojrzała brzoskwinia




Kolejny post z serii "obiecanych":) do końca została jeszcze tylko rozświetlająca pryzma, ale do rzeczy.
Dzisiaj zajmiemy się zrecenzowaniem produktu, który mimo, że nie przepadam za używaniem tego typu kosmetyków, przypadł mi do gustu:)
Mowa tutaj o matowym różu do policzków marki Mariza, mój odcień to nr 4 Dojrzała brzoskwinia. 





Nigdy nie lubiłam używać różu ze względu na moją cerę naczynkową, miałam już własne "rumieńce" i po co mi dodatkowe? Może moja niechęć wynikała też z faktu, że zawsze kiedy kupowałam róż to wybierałam różowy odcień, a w przypadku Marizy zdecydowałam się na brzoskwiniowy i to był dobry wybór!


Dane techniczne:
Cena: 9,90zł w katalogu
Pojemność: 4g
Dostępność: Konsultantki Mariza



Moja opinia:

OPAKOWANIE: Czarne okrągłe, eleganckie, wykonane z twardego plastiku, odkręcane

KONSYSTENCJA: Produkt jest dosyć miękki, więc trzeba uważać, żeby nie nabrać go zbyt dużo i nie narobić sobie plam na twarzy:)

PIGMENTACJA: Kosmetyk mocno napigmentowany, matowy, niewielka ilość wystarczy, aby zrobić sobie ładne rumieńce 

ZAPACH: Pachnie chyba tak jak każdy puder czy róż:) taki przyjemny, delikatny, lekko chemiczny zapach

WYDAJNOŚĆ: Mimo, że jest dosyć miękki, powinien wystarczyć na długo, dlatego właśnie, że nie trzeba nakładać kilku warstw, aby zobaczyć jakiś efekt na policzkach

UTRZYMYWANIE: Na mojej twarzy utrzymuje się bardzo długo, nawet pod koniec dnia nadal jest na mojej twarzy



Ogólna ocena: 4,5/5

A jaki jest Wasz ulubiony róż?
Używałyście już kosmetyków Marizy?

Tu podaj tekst alternatywny
Dziękuję firmie Mariza oraz Pani Celinie za przekazanie produktów do testów.
Moja opinia jest całkowicie subiektywna. Otrzymanie kosmetyków w ramach współpracy nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.


21 sierpnia 2012

RECENZJA: Dermedic Hydrain3 Hialuro-maska nawadniająca

Jak pisałam na facebook'u, miał być dziś mani, ale nie wyszedł niestety, chyba dziś nie mam weny twórczej:) W zamian będzie recenzja, którą w ostatni poście "zapowiadającym" wybrałyście jako drugą:) Czyli recenzja maski nawadniającej marki Dermedic z nowej linii HYDRAIN3 HIALURO.



Jest to maska do skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej

Dane techniczne:
Cena: ok. 25zł
Pojemność: 50g
Dostępność: Apteki

Ze strony producenta:

Moja opinia:
OPAKOWANIE: Plastikowa, niewielka tuba, nieprzezroczysta, fajne minimalistyczne opakowanie, łatwo można wycisnąć resztki i przeciąć opakowanie

KONSYSTENCJA: Przyjemna leciutka, łatwo się rozsmarowuje

KOLOR: Biały,ale lekko przezroczysty po rozsmarowaniu co widać na poniższym zdjęciu



WCHŁANIANIE: Ładnie wnika w skórę, ale nie zasycha, wchłania się jak krem i po 15 minutach pozostawia gładką warstwę, pozostałość można łatwo usunąć wacikiem

ZAPACH: Coś ogórkowo - aloesowego:) ciężko powiedzieć:)

WYDAJNOŚĆ: Jest bardzo wydajna bo wystarczy niewielka ilość, żeby pokryć całą twarz i kosmetyk działał

DZIAŁANIE: Skóra po jej użyciu jest przyjemna w dotyku, gładka, delikatnie napięta i nawilżona czyli działa tak jak producent obiecuje i tak jak każda maska powinna:) moja sucha skóra odżywa na nowo po jej zastosowaniu, dla lepszego efektu robię sobie peeling przed jej zastosowaniem, wtedy mogłabym głaskać się po twarzy jak głupia bez przerwy:P

Ogólna ocena 5/5

Miałyście już do czynienia z tą maską i kosmetykami Dermedic?

Dziękuję firmie Dermedic za przekazanie produktu do testów.
Moja opinia jest całkowicie subiektywna. Otrzymanie kosmetyków w ramach współpracy nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.


20 sierpnia 2012

WŁOSY: Jak wszyscy to wszyscy:)

Wszystkie blogerki wpadły w szał laminowania, więc i ja musiałam ulec:) Nie będę wam pisała co i jak się robi bo już na pewno to wszystko wiecie, a jak nie wiecie to wystarczy zapytać wujka Google:) Powiem Wam tylko że użyłam łyżki żelatyny, rozpuściłam ją w 1/3 szklanki gorącej wody i dodałam łyżeczkę maski do włosów Eva Natura Therapy Brzoskwinia&Bawełna.

A teraz to co z pewnością wszystkie chcemy zobaczyć:


Jak dla mnie efekt jest zadowalający:) włosy ładnie błyszczą, są gładziutkie i miękkie, rozsypują się a ja to uwielbiam:) wiecie, jak zarzucę włosami to one nie plączą się tylko powracają na swoje miejsce:) Z pewnością będę powtarzać ten eksperyment przed jakimiś większymi wyjściami, z pewnością nie po każdym myciu:)


"Laminowałyście" się już?:):) Jak podobają Wam się efekty?

P.S. Wczoraj miałam małe problemy z internetem;/ oj ta neostrada... dziś problem już rozwiązany, ale znając moje "szczęście" to może się powtórzyć:( oby nie.


18 sierpnia 2012

RECENZJA: Mariza - neonowe przebarwniaczki





Kilka postów temu:) pytałam Was jaki kosmetyk chciałybyście, abym zrecenzowała jako pierwszy z podanych wtedy przeze mnie i większość z Was wybrała lakiery Mariza:)
Następna w kolejności będzie maska nawadniająca Dermedic, a później zobaczymy:)







Przechodząc już do tematu dzisiejszej notki, czyli neonowych odcieni lakierów Care&Colour firmy Mariza. Nie będę dzieliła notki, tylko opiszę oba lakiery razem, ponieważ różnią się one tylko kolorem, na moich paznokciach oba spisują się identycznie.



Dane techniczne:
Cena: 7,60 zł w aktualnym katalogu
Pojemność: 10ml
Dostępność: Konsultantki Mariza

Moja opinia:



Bardzo Was przepraszam za wszelkie niedociągnięcia, ale malowałam pazurki szybciutko, żeby jeszcze złapać dobre światło bo u mnie zaczyna się chmurzyć;/

Przechodząc do rzeczy chciałabym Was uprzedzić, abyście stosując ten lakier używały jakiegoś base coat'a bo inaczej będziecie miały przebarwioną płytkę;/ ja niestety malując nimi paznokcie po raz pierwszy nie użyłam żadnego lakieru bazowego (w sumie rzadko kiedy używałam bo żaden lakier nie barwił mi pazurków) no i moja płytka zrobiła się żółta;/

OPAKOWANIE: chyba jak każdy lakier i te mają szklane buteleczki, prostokątne, z także prostokątnymi nakrętkami przez co lepiej jest lakier odkręcić niż te "okrągłe":) jednak napisy z buteleczki zdzierają się.

PĘDZELEK: Dosyć mały, ale dobrze się nim pracuje i łatwo można dotrzeć w kąciki:)

KONSYSTENCJA: Rzadka, dla niektórych pewnie będzie zbyt rzadka, mnie to nie przeszkadza bo lepiej mi się pracuje na takich "wodnistych"  lakierach

KRYCIE: Jedna warstwa to za mało, po 2 jest już dobrze (na zdjęciach mam 2 warstwy)

WYSYCHANIE: Jak obiecuje producent wysycha bardzo szybko! 

TRWAŁOŚĆ: Bez top coat'a wytrzymuje na paznokciach 2-3 dni, później zaczyna się ścierać, odpryskuje po 4 dniach

Ogólna ocena 3/5
Tu podaj tekst alternatywny
Dziękuję firmie Mariza oraz Pani Celinie za przekazanie produktów do testów.
Moja opinia jest całkowicie subiektywna. Otrzymanie kosmetyków w ramach współpracy nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.

--------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na moje rozdanie

17 sierpnia 2012

WYGRANA: A co pochwalę się:)+200 obserwatorów




Tak szybciutko chciałam Wam pokazać co wygrałam jakiś czas temu w rozdaniu u ZuzikZuzu :) Farby raczej nie zużyję bo nie farbuję włosów na taki kolor ale reszta jak najbardziej:) szczególnie urzekła mnie bransoletka z truskaweczkami zrobiona własnoręcznie przez organizatorkę rozdania:)








Chciałabym Wam również BAAAAAAAARRRRRDZOOOO podziękować za to, że ze mną jesteście:) dzisiaj "stuknęło" na moim  blogu 200 obserwatorów:)


Dziękuje Wam jeszcze raz:*:*:*:*

WSPÓŁPRACA: Pollena Eva i Magazyn Energy






Dziś chciałam pochwalić się Wam nową współpracą jaką podjęłam wczoraj, a dziś już kosmetyki są u mnie:) Po wymianie kilku sympatycznych maili z Kasią - redaktor naczelną Magazynu Energy, nawiązałyśmy współpracę polegającą na przetestowaniu kosmetyków pielęgnacyjnych do włosów firmy Pollena Eva z nowej linii Eva Natura Therapy.





Produkty, które przed chwilą dostarczył kurier to:

Szampon i maska do włosów z serii Bawełna&Brzoskwinia 

Szampon i maska do włosów z serii Migdał&Kokos 

Zabieram się za testowanie i niedługo dam Wam znać jak się spisują:)

Od którego zestawu zacząć?:)


-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na moje rozdanie