No i dziś nadszedł czas na ostatnią recenzję z ostatnio obiecanych, a ostatnia jest rozświetlająca pryzma do makijażu marki Mariza, mój nr to 10. Niedługo też pojawią się kolejne zapowiedzi i znów będziecie mogły sobie wybrać co będziecie chciały zobaczyć. Dziś miał być makijaż, ale u mnie jest pochmurno i nic by z tego makijażu nie było, a przynajmniej ze zdjęć;/
Mówię od razu, że nie stosowałam go jako rozświetlacz, a jako bronzer, mimo, że ma w sobie drobinki to podobał mi się taki efekt. Nigdy też nie potrafiłam wybrać odpowiedniego dla mnie koloru bronzera, każdy który wybrałam miał w sobie odcienie pomarańczowe, których nie lubię.
A potrzebuje bronzera wpadającego w odcienie szarości, dlatego pryzma Marizy nie do końca zaspokoiła moje oczekiwania pod tym względem, ale opinia za chwilę
Dane techniczne:
Cena: 13,60zł w aktualnym katalogu
Pojemność: 10g
Dostępność: Konsultantki Mariza
Moja opinia:
OPAKOWANIE: Bardzo eleganckie, mocne, czarne opakowanie, wykonane z twardego plastiku (lub czegoś plastikopodobnego:)) otwierane na "zawiaski" (wiecie o co chodzi:P), z lusterkiem w środku. Produkt dociera do nas zafoliowany, więc mamy pewność, że nie był wcześniej otwierany
KONSYSTENCJA: Jak matowy róż, o którym pisałam ostatnio, pryzma jest dosyć miękka, dzięki czemu łatwo nabiera się ją na pędzel, jednak trzeba uważać, żeby nie zrobić sobie plam kiedy na pędzlu znajdzie się za dużo produktu
PIGMENTACJA: Pierwszy, najjaśniejszy pasek jest słabo napigmentowany, reszta dosyć mocno, łatwo nadać dzięki nim kolor na twarzy
ZAPACH: typowo pudrowy
WYDAJNOŚĆ: Nie stosowałam go codziennie, ale moim zdaniem wystarczy na długo, mimo swojej miękkości
KOLOR: Zawsze mieszam wszystkie kolory razem, wtedy uzyskuję mniej więcej kolor taki jak chcę, czyli taki jak poniżej, nie jest to do końca kolor idealny dla mnie, ale podoba mi się
UTRZYMYWANIE: hmmm, jeżeli nie będziemy się miziać po twarzy (ani nikt inny nie będzie tego robił:)) to utrzyma się kilka godzin (6-7), dosyć łatwo się ściera, kiedy dotykamy twarzy, więc trzeba uważać.
Ogólna ocena 4/5
Jak Wam się podoba moja pryzma? Miałyście już z nią do czynienia?
wszystko fajnie tylko dostępność pozostawia wiele do życzenia
OdpowiedzUsuńZgadzam się nie można nigdzie dostać Marizy... ale kosmetyk fajny ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tylko u konsultantek można zamawiać, bo chętnie bym sobie coś przygarnęła z tej firmy. Pryzma bardzo fajnie wygląda, ja bym tego jako cienie do powiek używała :P
OdpowiedzUsuńzgadza się, nawet na opakowaniu jest informacja, że można stosować jako cienie:)
UsuńJestem konsultanką Marizy - U mnie można zamówić kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńJa się na to nie skuszę, ponieważ jestem za młoda
OdpowiedzUsuńPs. Zaobserwowałabyś mojego bloga?
Lubię miękkie kosmetyki, ale bronzer mam twardy i taki wolę.
OdpowiedzUsuńRównież nie miałam nic z Marizy. Ale bardzo podoba mi się Twoja pryzma ^^ Genialna odskocznia od zwykłych bronzerów
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńo brzmi naprawdę fajnie, ładny ma kolor ;)
Mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńja nie umiem korzystać z kosmetykow brazujach :P
OdpowiedzUsuńCześć! :) Bardzo podoba mi się Twój blog, więc jak byś chciała wymienić się obserwacjami to zaraszam:) Co Ty na to? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie ten kosmetyk , może się na niego zdecyduję ? Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog , może obserwujemy ?
Ładne kolory... Zachecaja z pewnoscia ! :)
OdpowiedzUsuń