Jak Wam wiadomo od 1,5 miesiąca intensywnie ćwiczę z Ewą Chodakowską, ale nie tylko, od jakiegoś czasu dodałam też trening z Mel B i inne małe ćwiczonka, ale o tym powiem Wam przy podsumowaniu kolejnego miesiąca, czyli pod koniec lutego. Ćwiczę nie tylko, żeby w jakimś stopniu zmienić swoje ciało, ale także po to, żeby zmniejszyć lub całkowicie pozbyć się cellulitu, bo w końcu okres "krótkich gaci" zbliża się wielkimi krokami:P W walce pomagał mi krem od Eveline, kuracja przeciw rozstępom.
OD PRODUCENTA:
Wyszczuplający krem-serum bogaty w zaawansowane składniki aktywne skutecznie redukuje długość, głębokość i widoczność rozstępów już istniejących oraz zapobiega powstawaniu nowych. Innowacyjna formuła poprawia strukturę skóry i wzmacnia jej sprężystość. pomaga utrzymać optymalną elastyczność, działa ujędrniająco i napinająco. Zwiększa odporność naskórka na rozciąganie (np. przy zmianach wagi ciała), głęboko nawilża i intensywnie wygładza.
POTWIERDZONA SKUTECZNOŚĆ:
- redukuje długość, głębokość i widoczność rozstępów,
- wyraźne wygładzenie skóry,
- ujędrnienie, uelastycznienie i nawilżenie.
Czyli jak widzimy krem ma przede wszystkim za zadanie zwalczać nasze rozstępy i zapobiegać pojawianiu się nowych. Jednak dziewczyny, nie wierzcie, że jakikolwiek kosmetyk pomoże Wam pokonać powstałe już rozstępy. O ile możliwe jest zmniejszenie widoczności "świeżych" rozstępów, to takich, które mamy już kilka lat się nie pozbędziemy, dlatego ja nawet nie miałam takich nadziei i koncentrowałam się głownie na pozbyciu cellulitu.
MOJA OPINIA:
Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu (niestety na zdjęciach go nie uwieczniłam:)). Sam produkt znajduje się w klasycznej, typowej dla takich kosmetyków tubie, z nakrętką umożliwiająca postawienie go "na głowie". Opakowanie jest nieprzezroczyste, więc nie widzimy ile produktu pozostało.
Kolor biały, konsystencja jest średnio gęsta, ale bardzo łatwo rozprowadzić go na skórze, szybko się wchłania i po kilku minutach czuć przyjemny chłodek, ale nie jest to jakieś straszne zimno, więc zmarźlakom nie powinno przeszkadzać:) Opakowanie ma 200 ml, mi wystarczyło na miesiąc stosowania 2 razy dziennie na pośladki i uda. Zapach ma bardzo przyjemny, nie jest to mięta, ale coś pokrewnego.
No i działanie. W połączeniu z ćwiczeniami 5-6 razy w tygodniu pozbyłam się cellulitu w ok 60%, rozstępów kilka też niestety mam, ale są one ze mną już dłuższy czas i zmian żadnych nie zauważyłam, ale tak jak mówiłam nie liczyłam na to:) Co do pozostałych obietnic producenta - zgadzam się w 100%. Skóra po użyciu tego kremu jest przyjemnie napięta, wygładzona (oczywiście nie należy zapominać o peelingu:))
I to na tyle:) Stosowałyście już jakiś produkt antycellulitowy od Eveline?
P.s. "Gotowe na wszystko", o których mówiłam Wam wczoraj wciągnęły mnie totalnie:P