Dzisiaj kilka słów o łatwej i mniej inwazyjnej metodzie rozjaśniania włosów niż zwykłe rozjaśnianie, jaką możecie przeprowadzić same w domu. Wiele dziewczyn już o tej metodzie pisało na swoich blogach, a że od dłuższego czasu miałam ochotę na rozjaśnienie moich włosów, a na pewno nie walnęłabym na głowę samego rozjaśniacza, to postanowiłam wypróbować:)
Niech Was nie zmyli ta koza na zdjęciu:D Taki kolor włosów miałam przed moimi eksperymentami z rozjaśnianiem:) Gdyby ktoś był zainteresowany to farba jaką tutaj mam to Schwarzkopf Perfect Mousse, Średni brąz, a jak zrobiłam takie ombre przeczytacie TUTAJ.
W sumie zrobiłam 3 kąpiele rozjaśniające w odstępach tygodniowych, do każdej użyłam 1/2 opakowania rozjaśniacza Londa Super Blonde i "na oko" odżywki i szamponu (obojętne jakich, najlepiej te które najbardziej lubicie oczywiście:)) mniej więcej tyle ile zużywam na dwa mycia, przy krótszych włosach można zmniejszyć ilość składników. Wszystko razem dokładnie wymieszałam, zmoczyłam włosy tak jak przed myciem i nakładałam na włosy, zaczynając od miejsca gdzie kończyło mi się ombre, tam nie nakładałam w ogóle tej mieszanki bo i po co i kierowałam się do góry.
Przed pierwszą kąpielą nie miałam w ogóle odrostów, więc nałożyłam papkę również przy nasadzie włosów, jednak BARDZO WAŻNE jest, żeby nie bawić się w takie rozjaśnianie kiedy mamy odrosty, a jeżeli już to uważać, żeby rozjaśniacz ich nie pokrył bo mogą nam wyjść dziwne kolory:) Cały czas pilnowałam, żeby włosy były wilgotne pryskając je od czasu do czasu zwykłą wodą i masowałam je tak jak przy zwykłym myciu, wszystko powinno się nam ładnie pienić. Sprawdzałam co chwilę jak wygląda efekt, a następnie spłukałam wszystko i jeszcze umyłam włosy szamponem, mimo, że on już w tej mieszance był, to jakoś nie ufałam samej wodzie:)
Pierwsza i druga kąpiel trwała mniej więcej po 15 minut, przy moich włosach tyle nie wystarczyło, rozjaśnienie było bardzo delikatne, a ja chciałam więcej:) i ostatnia kąpiel trwała już ok 30 minut. Wtedy rozjaśnienie było już dobrze widoczne, ale niestety miałam wtedy już odrosty i nie udało mi się do końca ich nie pobrudzić, o i wyszły delikatnie żółte:) ale miałam w odwecie przygotowaną farbę też Perfect Mousse, w kolorze o nazwie Pralina:) Poniżej macie efekty moich zmagań, drugie zdjęcie jest po pierwszej kąpieli, trzecie już po trzech kąpielach i zafarbowaniu.
I mimo, że efekt jest w miarę ok, to wolę jednak swoje poprzednie włosy i za jakiś czas będę do nich wracała, ale tym razem raczej już bez ombre. Co do zniszczeń po takich zabiegach. Jedyny minus jaki zauważyłam to platanie podczas mycie no i po, jeżeli nie użyjemy dobrej odżywki, ja teraz mam mleczną z Kallosa i z rozczesaniem nie ma problemu. Włosy nie wypadają bardziej niż wcześniej, końcówki rozdwojone miałam jeszcze przed rozjaśnianiem, ale już są ścięte:)
masz śliczne włosy. podoba mi się takie ombre
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale po ombre już niewiele zostało:)
Usuńbardzo ładny kolor Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale jakoś lepiej czuję się w chłodnych odcieniach:)
Usuńja dwa dni temu próbowałam robić ombre z l'oreala ale słabiej to wszystko wyszło :|
OdpowiedzUsuńu Ciebie o wiele ładniej to wygląda !
Pewnie korzystałaś z tego pędzelko-grzebyka dołączonego do farby:) w ombre chodzi o to żeby było "nierówno", nie po linii:)
Usuńa ja rozjaśniałam akurat sobie całe włosy sprayem z Joanny, ale myślę, że do ombre też byłoby doskonałe
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten efekt, chociaż przeraża mnie fakt, że co chwile ktoś chodzi z tym na głowie ;)
Podoba mi się to ombre!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego,. ale wydaje mi się, że większość osób komentujących nie czyta w ogóle treści posta i zwraca uwagę tylko na pierwsze zdjęcie, a tu wcale nie o ombre chodziło...
OdpowiedzUsuńJa w niedługim czasie będę próbowała robić takie kąpiele rozjaśniające bo niestety zafarbowałam włosy i kolor wyszedł za ciemny :(
OdpowiedzUsuńA mnie bardziej się podoba efekt, który miałaś na włosach na początku :) To ombre było bardzo ładne. I Twój ciemniejszy kolor włosów bardziej mi się podoba niż ten rozjaśniany :)
OdpowiedzUsuńDruga kąpiel - najlepsze efekt. Rozjaśniacz naprawdę nie poniszczył włosów i nie wyszły anielsko białe, ani żółte - to zasługa mieszanki szamponu i odżywki? Przymierzam się do zejścia z ciemnego brązu właśnie na kolor z drugiego zdjęcia jednak obawiam się żółci.
OdpowiedzUsuńwszystko zależy czy ten brąz jest farbowany, jaki kolor miałaś wcześniej, pod spodem. Najlepiej kontroluj co 5 minut stopień rozjaśnienia i będziesz wszystko widzieć :) myślę, że białe i żółte będą wychodziły przy rozjaśnianiu w marę jasnych włosów, przy ciemnym brązie musiałabyś baaardzo długo trzymać, żeby doczekać żółci, natomiast bardzo możliwe, a raczej pewne, że kolor wyjdzie rudawy i będziesz potrzebowała farbowania w kolorze jaki chcesz osiągnąć:) musisz przetestować na sobie, jest wiele czynników i na każdym może to inaczej wyjść.
UsuńTak, brąz jest farbowany - 4.0 Garnier Olia. W zasadzie kolor ten mam ponad 2 lata, wcześniej również gościły na mej głowie różne odcienie brązu. Oczekiwałabym właśnie kolorku jak z drugiego zdjęcia - ale tak jak piszesz, na każdym może to wyjść zupełnie inaczej ;) Dzięki za odpowiedź.
Usuń