Wczoraj wróciłam z Katowic, a w domu czekały na mnie już 3 przesyłki (jednej nie ma na zdjęciu, bo ją otworzyłam i wyrzuciłam opakowanie zanim zrobiłam fotkę;])
Od razu bardzo Was przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale zwyczajnie nie miała czasu, spotkania ze znajomymi, poszukiwanie mieszkania, pakowanie, składanie papierów na drugi stopień, pół poniedziałku i pół piątku spędzone w podróży, więc nie dałam rady nic naskrobać na blogu, dzisiaj zaczynam nadrabianie:)
Jeżeli kogoś to będzie ciekawiło, to mieszkanie studenckie znalazłam, nie jest jakieś super, ale ma swój klimat, jest przytulne, no i jedna z dziewczyn, która w nim mieszka zrobiła na mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, mam nadzieję, że się ono nie zmieni:) wiadomo, mieszkać z sympatycznymi ludźmi to chyba najważniejsze, a w poprzednim mieszkaniu nie do końca mogłam tego doświadczyć:) dlatego bardzo się cieszę, że się wyprowadzam!
Zaczynamy:) W tym dużym pudle były...:
Żele Veet do depilacji na ciepło, które wygrałam w rozdaniu na blogu Polskie Blogi Kosmetyczne. Bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam zawartość bo otrzymałam, jak widzicie, dwa żele, myślałam, że będzie jeden:) na dodatek w zestawie nie było żelu aloesowego, to też super bo nie przepadam za tym zapachem;P
Jeszcze nie otwierałam, jedynie zerknęłam pod wieczko gdzie była szpatułka z termometrem i paski do depilacji. Do zestawu dołączona była też instrukcja napisana po polsku i płytka (nie sprawdzałam jeszcze co na niej jest:P)
Jak tylko zapuszczę kłaczki, powiem Wam jak działają:)
Kolejna paczka (ta której nie ma na zdjęciu:)) to nagroda niespodzianka, którą wygrałam jakiś czas temu w rozdaniu na jednym z blogów:
W środku ślicznego, cukierkowego opakowania znalazły się 3 mini lakiery do paznokci, kolczyki i 2 próbki szamponu do włosów:)
Będąc w Katowicach skoczyłam szybko do Rossmana po balsam brązujący Ziaja.
Chciałam go kupić od dawna czytając wiele pozytywnych opinii na wizażu, bo w każde lato tylko się wkurzam, kiedy leżę przy każdej okazji na słonku, a i tak nie jestem opalona, dlatego zdecydowałam się na balsam brązujący. Stosowałam już kilka i do każdego miałam ten sam zarzut, kolor jaki dawały był zbyt pomarańczowy, mam nadzieję, że po tym tak nie będzie. Zobaczmy jak będzie się sprawował.
Kosztował 11,99zł
Może miałyście już jakieś doświadczenia z tym balsamem, lub z jego starą wersją??
No i na koniec przesyłka niespodzianka, o której niedługo napiszę więcej, teraz tylko mała zapowiedź:)
Więcej o tym produkcie w poniedziałek:) a niedługo także recenzja zestawu Eva Natura Bawełna&Brzoskwinia
Też dostałam te woski w żelu :) Na płytce są zdjęcia opakowań w polskiej wersji i jakiś tekst ale go nie otwierałam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne kosmetyki:) Kobieety lubią takie rzeczy;) ich nigdy nie jest za mało... Jestem ciekawa produktu związanego z depilacja nóg z Veet.Miłego dnia/Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProszę daj znać, jak poradził sobie balsam brązujący!
OdpowiedzUsuńDam na pewno, ale na razie nie będę go jeszcze używała:)
Usuńjest tego trochę ;)
OdpowiedzUsuńFajne paczuchy.
OdpowiedzUsuńDostałaś też maila od Pani Asi?
Tak dostałam, niemiła sytuacja...
UsuńŁadnie sobie firma pogrywa :(
UsuńNie znam dokładnie tej sprawy, ale jeże;i to prawda, to niefajnie się firma zachowała, nie spodziewałam się...
Usuńwitaj :) gratuluje wygranych :) bardzo fajne :) balsamu nie miałam jednak ja jestem wierna Lirene :) co do maski kokosi migdał z evy natury używałam raz i mogę powiedzieć ze jest fajna :) pozdrawiam i obserwuje :):)
OdpowiedzUsuńCiekawe paczuchy :) gratulacje!
OdpowiedzUsuńRównież dostałam do przetestowania te zele do depilacji :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę :)
KLaudia :)