Dziś znów kilka słów z działu fitness, a konkretnie wyzwanie dla mnie, ale może i dla Was. Jak już wspominałam w poprzednim poście zaczęłam domowe treningi, póki co Skalpel na rozgrzewkę i mówiłam Wam tez na FB, że wróciłam do Zumby:) Ćwiczę do tego filmiku, pierwszy raz wytrzymałam 25 minut, drugi już 30, zobaczymy jak będzie dalej, ale nie o tym dzisiaj, dziś czas na squat challenge!
Jak widzicie mój plan nie jest zbyt rozbudowany, zaczynam od 15 powtórzeń, skończę na 75. Będę "przysiadała" z obciążeniem, więc dlatego taka niewielka liczba powtórzeń, dam radę na pewno bo przysiady lubię, a poślady to moja obsesja :)
A poniżej macie filmik jak prawidłowo wykonywać przysiady, żeby nie nabawić się kontuzji.
Dziś była już pierwsza runda i już się nie mogę doczekać kolejnej, kto chętny niech dołączy!
zumba bardzo mi się podoba, chciałam zacząć ćwiczyć, ale mam taką niekoordynację ruchową, że wyglądam jak połamaniec :D
OdpowiedzUsuńz czasem na pewno będzie lepiej, chodzi o to, żeby się dobrze bawić :)
UsuńJa chyba spróbuję z przysiadami, ciekawa jestem efektu :)
OdpowiedzUsuńsama jestem ciekawa :)
UsuńPowodzenia. Ja mam problemy z kolanami wiec na silowni poprzestane
OdpowiedzUsuńJa też wracam do zumby. Do tego ćwiczę pośladki z Mel B :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pośladki z Mel B, chociaż już chyba do nich przywykłam bo mięśnie nie palą jak kiedyś
Usuń25 z taka zumba to tak super wynik. Powodzenia w ćwiczeniach.
OdpowiedzUsuńDzięki :) mam nadzieję, że uda mi się kiedyś dociągnąć do końca filmiku i nie zdechnę :D
UsuńTyle razy się do tego zabierałam i zawsze po kilku dniach przestawałam, może tym razem mi się uda dotrwać do końca :D
OdpowiedzUsuńKurczę nie mam warunków, żeby w domu ćwiczyć zumbę. A taką mam ochotę!
OdpowiedzUsuńpóki co jestem w domu, ale w moim studenckim pokoju też za wiele miejsca nie ma, ale już ja sobie zorganizuję go tak, żeby było gdzie skikać :)
UsuńMarzę by mieć taką pupcię, ale wysiłek fizyczny to niestety nie jest to, co lubię najbardziej:(
OdpowiedzUsuńUdało mi się kiedys ukończyć podobne wyzwanie, tyle, że celem było 250 przysiadów ;-)
OdpowiedzUsuńNa te kontuzje właśnie trzeba uważać. Stawy jednak nie są z tytanu... Miałam okazję się o tym przekonać.
OdpowiedzUsuń