8 stycznia 2015

Regeneracja suchej skóry - evree

Wczoraj regenerowaliśmy dłonie, dziś czas na ciało. Moja sucha skóra wymaga silnego nawilżenia (kurde ja od stóp do głów jestem wysuszona:)), dlatego nawilżający balsam to u mnie podstawa. Przez ponad miesiąc testowałam balsam regenerujący do bardzo suchej skóry marki evree z linii MAX REPAIR, czas powiedzieć czy dawał radę.


Emolienty roślinne zawarte w balsamie przywracają prawidłowe funkcje skóry. W połączeniu z bogactwem składników aktywnych wspierają naturalne zdolności regeneracyjne naskórka.
Skoncentrowana formuła-szybko się wchłania.
SKŁADNIKI AKTYWNE:
  • olejek arganowy
  • ceramidy
  • witaminy A, E i F
DZIAŁANIE:
  • skutecznie regeneruje naskórek
  • zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia
  • przywraca elastyczność i zdrowy wygląd
  • przeciwdziała procesom starzenia
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 19 zł

Balsam ma dosyć ciężką konsystencję, chociaż może inaczej, konsystencja jest odpowiednia, ale on am w sonie taką ilość składników, że potrzeba naprawdę niewielkiej ilości, żeby dobrze nawilżał. Podobną informację mamy nawet na opakowaniu, że jest to wydajna formuła i wystarczy niewielka ilość, niestety ja przeczytałam to dopiero po pierwszym użyciu. Nałożyłam na siebie grubą warstwę i przez całą noc nogi kleiły mi się do siebie :P No cóż, człowiek uczy się na błędach:) Przy niewielkiej ilości jest już tak jak trzeba :)


Mamy tutaj plastikową, dużą butle z dozownikiem w formie dziurki, widzicie poniżej :) Pod koniec będzie trzeba ciąć jak wszystkie tego typu opakowania. Ta biała część z dozownikiem jest odkręcana, więc będzie można resztki "wystukać" :) pachnie delikatnie, kremowo, przyjemnie.


Wchłania się kilka minut, około 5, więc nie jest to ekspresowe wchłanianie, ale nie ma się co dziwić, w zamian dostajemy porządne nawilżanie i faktycznie uczucie zregenerowania skóry, takiego wygładzenia. Po tych kilku minutach skóra jest miękka, elastyczna, nie lepi się i można się ubierać. Przy regularnym stosowaniu poprawia stan skóry, nie mam już suchej skóry na łydkach zaraz po kąpieli (to jest moje miejsce, w którym wszelkie balsamy mają chwilę prawdy :P). 


Nie wiem czy latem bym go chciała stosować ze względu własnie na tę konsystencję, chyba że tylko na miejsca bardzo suche jak łydki czy ramiona, na chłodne dni spisuje się idealnie.

Polecam wszystkim z suchą skórą :) Miałyście już do czynienia z tym balsamem? Wiem, że ejst dosyć popularny w blogosferze:)


_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:

Zostaniesz followersem:
Instagram

Lub obserwatorem:
  Follow on Bloglovin


12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tę markę :) Ratuje moje ciało i skórę dłoni szczególnie zimą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to takie moje miłe odkrycie końca zeszłego roku :)

      Usuń
  2. przydałby mi się teraz... jestem strasznie odwodniona i moja skóra tylko krzyczy "pić!"

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten balsam, ale jakoś nie mam jeszcze o nim wyrobionego zdania. :)
    Dołączam do obserwujących, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na zimę jest bardzo dobry, to fakt ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam jeszcze tego balsamu, ogólnie nie miałam jeszcze nic tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że nie znam tej firmy. W zapasach mam jednak sporo balsamów i maseł do ciała a z czystego lenistwa bardzo rzadko po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  7. To chyba coś dla mnie i moich wiecznie przesuszonych zimą łydek ;)

    OdpowiedzUsuń