21 grudnia 2014

Niedziela z poradą: Brak efektów ćwiczeń?

Podejrzewam, że dzisiaj podpadnę wielu osobom, ale co tam, chciałam Wam przedstawić pewien temat, z którym pewnie nie jedna z Was się spotkała. Chodzi o temat ćwiczeń i odchudzania i rodzaju sylwetek, które przez ten etap przechodzą. Pewnie wiele razy widziałyście na bardziej znanych fit blogach, czy chociażby na profilu Ewy Chodakowskiej, niesamowite metamorfozy dziewczyn, które zrzuciły wiele kilogramów i stały się cudowną inspiracją dla innych. Po czym pojawia się metamorfoza zwyczajnej dziewczyny, bez żadnej nadwagi i może z kilkoma kilogramami za dużo, która umięśniła swoje ciało i co? Komentarze w stylu "Co to za metamorfoza?" , "Nie widzę żadnej różnicy". I to mnie strasznie wnerwia. Moim zdaniem zrzucanie wagi jest dużo prostsze niż wyrzeźbienie ciała. Możecie się ze mną nie zgadzać, ale wiem to ze swojego doświadczenia. Jeżeli chciałam schudnąć, udawało mi się to, wystarczało odrobinę samozaparcia, silnej woli i ulubiony sport i kilogramy lecą w dół. Bardzo szybko widać efekty i motywacja do dalszej walki jest (i nie mówię tu o głodzeniu się). Inaczej jest kiedy już nasze ciało jest całkiem całkiem, ale chcemy je ukształtować. Zaczynają się ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Początkowo mega zapał, myślisz, że im więcej tym lepiej, a guzik tam. Mijają kolejne tygodnie a tu mięśni jak nie było tak nie ma... Może nadal jestem za gruba? Może coś robię źle... Ale ćwiczę dalej, bo mam cel. Mija miesiąc i coś już widać, ale do tego celu - droga świetlna. Codziennie widzisz na instagramie zdjęcia super wysportowanych ciał i też tak chcesz, ale ogrom pracy przed tobą i znów te same ćwiczenia, dodajesz obciążenia i ćwiczysz dalej. Mija kolejny miesiąc i powoli zaczynasz wątpić, bo efekty nie powalają. I tutaj mamy przełomowy moment, te z nas które swoich treningów nie polubiły, wykonywały je tylko po to żeby jak najszybciej ten efekt był - odpadają z gry...niestety taka prawda. "Tyle już się namęczyłam i g... widać, mam dosyć". Na szczęście ja jestem w tej drugiej grupie i swoje treningi pokochałam. Dziewczyny, które tego nie doświadczyły nie zrozumieją, ale jeżeli w dany dzień treningowy tego treningu nie mogę zrobić to chodzę zła, czegoś mi brakuje i tylko kombinuje jakby tutaj poćwiczyć. Efekty są i bardzo się z nich cieszę, ale ta satysfakcja po skończonym treningu, te endorfiny, ahhhh coś cudownego! A i jeszcze jedno, ja nie ćwiczę z Chodakowską machając nóżką (nie, nic nie mam do jej treningów, ale są mniej efektywne niż treningi siłowe, które wykonuję).

Podsumowując, jeżeli dziewczyny rzeźbiące swoją sylwetkę nie widzicie efektów i zaczynacie wątpić MUSICIE przetrwać ten najgorszy moment i później już z górki. Wasza praca jest o wiele bardziej mozolna, więc tutaj naprawdę potrzeba dużo czasu. Uwierzcie w siebie! Szukajcie, testujcie treningi, które sprawią Wam przyjemność, urozmaicajcie je, włączcie sobie jakiś ulubiony serial podczas ćwiczeń i działajcie, efekty będą na pewno!






_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Lub zostaniesz obserwatorem:
  Follow on Bloglovin

7 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz, kochana! Zrzucenie dużej nadwagi daje nam spektakularne efekty. Jest to zabieg ciężki i trudny, ale jakby nie było - widoczny. Rzeźbienie ciała jest równie trudne pod względem fizycznym, ale o wiele trudniejsze pod względem psychicznym. Łatwo jest przetrwać chwile zwątpienia we własne siły, kiedy waga pokazuje mniejszą cyfrę a lustro szczuplejszą sylwetkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Sama przez długi czas nie miałam takiej świadomości

      Usuń
  2. Zgadzam się prawie ze wszystkim :). Jedynie wyrzuciłabym te seriale do ćwiczeń. Skupiając się na serialu nie przykładamy się do ćwiczeń, nie wykonujemy ich dokładnie, a tym samym nie ma efektów ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i racja, ale ja włączam sobie odcinki, które już widziałam, nie lubię ćwiczyć w ciszy, a muzyka to dla mnie za mało :P

    OdpowiedzUsuń
  4. MEga zmowtywował mnie twój post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz jak mnie zmotywowałaś tym wpisem, bo akurat mam załamkę w stylu ćwiczę a efektów brak. Jednak dzięki Twojemu wpisowi się nie poddam i będę dalej ćwiczyć :)

    OdpowiedzUsuń