Kolejny kosmetyk do pielęgnacji cery naczyniowej. Firma Dermedic udostępniła mi ten produkt do wypróbowania na moje naczynka, co z miłą chęcią uczyniłam. Tutaj >>>KLIK<<< pisałam o jego bracie z tej samej serii, ale w wersji lekkiej, dziś opowiem o wersji na bogato :) Angio Preventi bogaty krem ochronny maskujący rumień.
Składniki aktywne: Olej arganowy, Ennacomplex, Tinosorb SPF 15, Alantoina, Chlorofil, Woda termalna
- Redukuje rumień skóry spowodowany kruchością naczyń włosowatych
- Łagodzi podrażnienia
- Dzięki zielonej barwie preparat maskuje zaczerwienienia
- Chroni naczynia kapilarne
- Zawiera filtry UVA i UVB
- Idealny pod makijaż
- Hypoalergiczny
- Pojemność: 45 g
Cena: ok 20 zł
Opakowanie to miękka, plastikowa tuba z malutką dziurką w roli dozownika :) Nie ma problemu z wydobyciem, chociaż jak każdej tubie, na koniec będzie trzeba zrobić jej sekcję :) Stosując lekką wersję byłam zdziwiona jej gęstą, ciężką konsystencją i skoro to była wersja lekka to jak będzie z bogatą??? Okazało się, że to leciutki kremik o delikatnej konsystencji :) Zdecydowanie bardziej nadaje się pod makijaż niż poprzednik,
Przyjemnie pachnie, ale nie w jakiś charakterystyczny sposób. Ma lekko zielonkawy kolor co dodatkowo maskuje zaczerwienienia. Jak już mówiłam ma lekką konsystencję, więc bez problemu się rozprowadza i wchłania zdecydowanie szybciej niż jego brat. Ma w sobie SPF 15, czyli zdecydowanie za mała, tym bardziej d;a cery naczyniowej, ale dobrze, że jest chociaż tyle.
Kontynuował działanie poprzednika. Zimową porą naczyniowcy się bardziej ujawniają bo na bladej cerze jeszcze bardziej widać nasze niedoskonałości, a tutaj miłe zaskoczenie. Nie zniknęły całkowicie, ale jest bardzo dobrze. Moje dwa pęknięte naczynka są prawie niewidoczne, a rumień pojawia się z rzadka. Myślę, że to nie tylko zasługa wersji bogatej, ale obu skubańców. Mnie to bardzo cieszy, bo od jakiegoś czasu aż miło patrzy się w lustro kiedy jestem bez makijażu :P
Z czystym sumieniem polecam, tym bardziej, że za wiele nie kosztuje i dostaniecie go w wielu aptekach. Nie jestem pewna, ale chyba są także dostępne w SuperPharm. Buziaki :* A i Szczęśliwego Nowego Roku !
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Ciekawe czy poradzi sobie z przebarwieniami trądzikowymi?
OdpowiedzUsuńNie sądzę, przebarwienia powstają w inny sposób, to nie jest kosmetyk na tego typu dolegliwości
UsuńMasz Ci los, a byłam pełna nadziei :)
UsuńNa szczęście nie mam problemów z pękającymi naczynkami, ale podobnie jak Panna Marysia szukam czegoś na przebarwienia potrądzikowe :)
OdpowiedzUsuńPanna Mysia ;)
UsuńJa nie bardzo lubię kremy o zielonkawym zabarwieniu, choć tu ta zieleń jest rzeczywiście w subtelnym wydaniu. Zresztą moje naczynka i rumień póki co kryje podkład. Za to zależy mi na czymś bardzo łagodzącym. Przyjrzę się tej linii w SP :)
OdpowiedzUsuńZ tego co zaobserwowałam z mojego doświadczenia z różnymi kremami, wszystkie mają mniej więcej taki odcień zieleni :) nigdy nie jest to zieleń w stylu Shreka :P
UsuńFajnym pomysłem było by gdybyś robiła zdjęcie swojej cery przed i po zastosowaniu jakiegoś kremu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ela