6 sierpnia 2013

Decubal - skóra sucha i atopowa cz. III

W końcu przyszedł czas na zrecenzowanie ostatniej partii kosmetyków Decubal, jakie miałam przyjemność albo i nieprzyjemność stosować przez ostatnie kilka miesięcy. W tej części znajdą się zarówno ulubieńcy, jeden bubel oraz jeden kosmetyk, co do którego ciężko mi się ustosunkować. Z tymi kosmetykami zwlekałam najdłużej bo i najpóźniej zaczęłam je stosować. A mowa dzisiaj będzie o:
Na pierwszy ogień pójdzie jeden z moich ulubieńców z tej paczki czyli odżywczy i nawilżający krem do skóry suchej i atopowej.
Od producenta:
Oto krem, który może być używany od stóp do głów. Idealny do stosowania po kąpieli lub prysznicu. Oryginalny Decubal Clinic Cream został opracowany zmyślą o potrzebach skóry suchej i atopowej. Ma działanie ochronne i zapobiegawcze. Odżywia i nawilża skórę dzięki zawartości dimetykonu, który wygładza skórę i tworzy na niej warstwę ochronną, pozwalającą zatrzymać wilgoć na dłużej.

Składniki: Aqua, Isopropyl Myristate, Glycerin, Sorbitan Stearate, lanolin, Dimethicone, Cetyl Alcohol, Polysorbate 60, Sorbic Acid.
Zawartość substancji lipidowych: 38%
Cena: ok 25 zł
Moja opinia:
Gęsty i treściwy krem znajdujący się w nieprzezroczystej tubie z kiepskim zamknięciem, jak i reszta tubek na zatrzask tej firmy, zwyczajnie przy wielokrotnym otwieraniu i zamykaniu urywa się. Krem jest nieperfumowany, ale zapach posiada, jak taki typowo apteczny krem. Dobrze się rozsmarowuje, średnio szybko wnika w skórę, ale to przez sporą zawartość substancji tłuszczowych. Używałam go przeważnie na moje najbardziej suche partie czyli łydki i ramiona i sprawował się na 4+:) dobrze nawilża, skóra jest mięciutka, przy dłuższym stosowaniu efekt ten utrzymuje się, nie znika zaraz po myciu. Tuba ma 250 ml i przy stosowaniu na całe ciało na pewno nie wystarczy na długo, za to odjęłam mu plusa. Moim zdaniem będzie idealny na zimę, bo na upały taka konsystencja może się kleić:)

Kolejnym ulubieńcem, chyba największym, jest  pomocny na poparzenia słoneczne, łagodzący i kojący żel do skóry podrażnionej.
Od producenta:
Wilgoć skoncentrowana w tubce, bez tłuszczu i jakichkolwiek środków konserwujących. Jeśli masz suchą, swędzącą skórę zalecamy, abyś zawsze miał przy sobie żel DECUBAL Anti-Itch, skuteczny jako pomoc w nagłej potrzebie, do użycia zarówno na ciało, jak i do twarzy. Żel Decubal Anti-Itch szybko wnika wskórę, wywierając natychmiastowe działanie kojące. Żel zawiera między innymi glicerynę oraz witaminę B5 i jest całkowicie pozbawiony tłuszczu. Dlatego nie stanowi alternatywy dla kremu natłuszczającego, którego wymaga codzienna pielęgnacja suchej, swędzącej skóry – jest jednak jego dobrym uzupełnieniem.

Składniki: Aqua, Glycerin, Pentylene Glycol, Methyl Gluceth-10, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Panthenol, Sodium Gluconate, Sodium Hydroxide.
Nie zawiera substancji lipidowych.
Cena: ok 15 zł
Moja opinia:
Przezroczysta tubka o pojemności 100 ml, również zamykana na zatrzask. Tym razem kosmetyk naprawdę nie ma żadnego zapachu, ma postać lekkiego żelu, gładko się rozsmarowuje i ekspresem wnika w skórę. Mimo niewielkiej pojemności jest wydajny, bo stosowałam go tylko w nagłych wypadkach czyli kiedy głupia za długo siedziałam na słońcu z nadzieją, że się nie poparzę, a nadzieja wiadomo czyją matką jest:) Fajnie chłodzi i koi poparzoną skórę, trochę się lepi ale można mu to wybaczyć. Skóra szybciej wraca do normalnego stanu, przy lekkim poparzeniu już następnego dnia widać spora poprawę.

Trzecim i ostatnim ulubieńcem w dzisiejszym zestawieniu będzie coś co zastąpiło i jeszcze długo będzie mi zastępowało Carmex, czyli balsam do ust i miejscowo zmienionej, popękanej i suchej skóry.
Od producenta:
Wybierz efektywny produkt dedykowany do pielęgnacji suchych, spękanych warg, zadartych skórek, przesuszonych plam i drobnych pęknięć. Balsamu można użyć na każde miejsce sprawiające problem. Produkt pielęgnuje i wydajnie regeneruje skórę. Zawiera między innymi zmiękczającą lanolinę, a także wosk pszczeli powodujący, że rany szybko się goją. 

Składniki: Petrolatum, lanolin, Paraffinum liquidum, Cera Alba, Ricinus Communis, Seed Oil, Salicylic Acid, Tocopherol.
Zawartość substancji lipidowych: 99%.
Cena: ok 20 zł
Moja opinia: 
Stosowałam tylko jako balsam do ust i przy takim przeznaczeniu 30 ml kosmetyku wystarczy nam na wieki, stosuję go co najmniej 2 razy dziennie od około 4 miesięcy i mam go chyba jeszcze połowę jak nie więcej. Wystarczy naprawdę niewielka ilość. Konsystencja jest baaaardzo zbita, ale fajnie, że balsam jest wyciskany w nie np w słoiczku jak Carmex, przez co jest bardziej higieniczny, nie ma problemu z wyciśnięciem go z tubki. Fajnie nawilża i natłuszcza skórę ust, nie ma żadnych suchych skórek, zimą pięknie chroni przed mrozem. Działa podobnie jak Carmex ale wygrywa z nim przez to, że jest w tubce oraz nie daje takiego efektu chłodzącego jak Carmex.

I teraz bubelek w tym zestawie, kosmetyk, w którym podobał mi się tylko zapach, olejek pod prysznic i do kąpieli.
Od producenta:
Jeśli Twój codzienny prysznic jest równoznaczny z suchą i podrażnioną skórą, skorzystaj z tego olejku jako produktu do mycia i kąpieli. DECUBAL shower & bath oil pełen jest składników, które nawilżają i zmiękczają. Składa się między innymi z rumianku, witaminy e oraz olejku jojoba. Olejek pozbawiony jest dodatków zapachowych, dołączony jest jednak do niego, w osobnej saszetce, ekstrakt grejpfrutowy o przyjemnym zapachu, który można samodzielnie domieszać do produktu, jeśli chce się nadać olejkowi łagodny zapach. Produkt można również stosować do kąpieli w wannie.

Składniki: MIPA-laureth Sulfate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cocamide DeA, Simmondsia Chinensis Seed Oil, ethylhexyl Stearate, Ricinus Communis Seed Oil, laureth-4, Propylene Glycol, Polyglyceryl-3 Caprylate, Aqua, Tocopherol, Bisabolol, Tocopheryl Acetate, Citric Acid.
Zawartość substancji lipidowych: 66%.
Cena: ok 30 zł
Moja opinia:
Mój negatywny stosunek do niego wynika chyba z tego, że nie przepadam za olejkami do mycia (poza OCM), jakoś wolę kiedy produkt do mycia mi się pieni (wiem, wiem SLS itd., ale już tak mam:)). Olejek jest w plastikowej buteleczce 200 ml, jest bezzapachowy, ale dołączony do niego aromat grejpfrutwy daje mu niesamowicie przyjemny lekki zapach, który utrzymuje się dość długo na skórze. Konsystencja typowa jak na olejek, wydajność kiepska, bo żeby się nim dokładnie wysmarować i umyć trzeba go sporo wylać. Nie lubię jak coś przelewa mi się przez palce, a stosowanie go w połączeniu z gąbką czy myją tez nie wchodziło w grę. Używałam go tak, że najpierw myłam się normalnym żelem, a olejek w drugiej kolejności. Później używałam go już tylko jako dodatek do peelingu kawowego i w takim zestawieniu udało mi się go wymęczyć.
No i ostatni rodzynek:) ujędrniający i regenerujący krem pod oczy, czyli kosmetyk, który dla mnie jest neutralny i nie wiem co o nim myśleć.
Od producenta:
Skóra wokół oczu jest szczególnie delikatna i wymaga odrębnej pielęgnacji. używaj zatem kremu pod oczy rano i wieczorem, aby dokładnie nawilżyć skórę, co doda Ci zdrowego wyglądu. Ceramidy, kolagen oraz kreatyna pomagają w lepszym napięciu cienkiej skóry, natomiast kwas hialuronowy oraz witamina E regenerują skórę od środka.

Składniki: Aqua, Pentylene Glycol, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Octyldodecanol, Sodium PCA, Distarch Phosphate, Glyceryl Stearate, PeG-100 Stearate, PeG-40 Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Creatine, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Collagen, Tocopheryl Acetate, Isocetyl Alcohol, Ceramide 3, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopherol, Sorbitan Tristearate, Carbomer, Sodium Gluconate, Sodium Hydroxide, ethylhexylglycerin.
Zawartość substancji lipidowych: 23%.
Cena: ok 30 zł
Moja opinia:
Krem znajdziemy w fajnej buteleczce z twardego plastiku. Wielkim jego plusem jest pompka airless pozwalająca wydobyć całość kosmetyku. Konsystencja jest bardzo lekka, szybko się rozsmarowuje i wchłania, delikatnie pachnie. Stosowałam go wieczorem bo pod makijażem się warzył... Zauważyłam tylko efekt fajnego nawilżenia i nic poza tym. Mam dopiero 23 lata, więc dopiero zaczynam koncentrować się na pielęgnacji skóry wokół oczu. Nie zauważyłam żadnego blasku i świeżego wyglądu wokół oczu. Trzeba uważać z jego aplikacja i nie nie stosować go zaraz przy oku bo może szczypać.

No i to by było na tyle:) Pewnie spora część z Was miała z nimi do czynienia, więc ciekawa jestem Waszych opinii.

Mam też do Was pytanie, jaki katalog blogów kosmetycznych z aktualnymi postami polecacie? Lubiłam zaglądać na stronę beautyblogs.pl, ale od czasu kiedy zniknął Google Reader, strona ta jest kiepsko aktualizowana...


10 komentarzy:

  1. ne miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej serii

    OdpowiedzUsuń
  2. /nie znam firmy, ale chyba warto byłoby się z nią zaznajomić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wyżej, niektóre produkty warto wypróbować:)

      Usuń
  3. Kusi mnie ten balsam do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo fajny cena wysoka, ale należy to sobie przełożyć na pojemność

      Usuń
  4. Do cery suchej i atopowej to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej firmie, ale jeszcze nic nie miałam, na pewno skuszę się na kilka produktów :)

    OdpowiedzUsuń