Nie udało się... Dałam się złapać w sidła Rossmana, pewnie jak nie jedna z Was:) Promocja trwa, nie wiem czy jest to taki szał jak w przypadku promocji na kolorówkę, bo wtedy buszowałam po szafach osobiście i działo się, oj działo:) Tym razem poszłam na cwaniaka i na spokojnie leżąc w łóżku zamawiałam przez aplikację. O samej promocji wiedziałam, ale nie pamiętałam kiedy się zaczyna i zupełnie przypadkiem podpowiedział mi fejs zaraz po północy w sobotę.
Miałam zamiar kupić kosmetyki z Evree, bo zakochałam się w tej marce, ale aplikacja wariowała, raz naliczała rabat (a miałam wszystkie kosmetyki różne) raz nie naliczała, więc olałam to i poszłam spać, a następnego dnia olejku z Evree już nie było, wiec wybrałam Loreal. Na zakupy załapał się również mój chłopak, ale już przy odbiorze zamówienia i oczywiście czasu nie było "bo mecz zaraz" i dlatego nie zorientowałam się, że wzięłam 2 peelingi i rabatu na 2 kosmetyki już nie było i czasu na wymianę też:) Jakoś przeżyję, te 14zł:)
Powiem Wam, że aplikacja Rossmana to zło, zawsze znajdzie się chwila, żeby pogrzebać w niej i jest to o wiele wygodniejsze niż łażenie po sklepie, przynajmniej dla mnie. Ciekawe, która drogeria będzie następna.
Pochwalcie się Wy też dałyście się złapać w sidła i z jakimi perełkami wróciłyście do domu.
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Zostaniesz followersem:
Lub obserwatorem: