Już jakiś czas temu dostałam do przetestowania znany prawie wszystkim olejek Bio-Oil. Skorzystałam z okazji, licząc przede wszystkim, że pomoże na moje rozstępy. Nie ma ich za wiele, mają już swoje lata, więc nie liczyłam na cud i raczej sceptycznie podchodzę do takich produktów działających cuda.
Stosowałam go 2 razy dziennie, czyli tak jak zaleca producent, na kilka moich kreseczek na udach. I co? I nic. Wiem, że z rozstępami, które towarzyszą nam już dłuższy czas, poradzić mogą sobie tylko odpowiednie zabiegi, ale miałam nadzieję, na jakieś "wygładzenie" ich, zmniejszenie widoczności, niestety... Fakt, producent zaleca stosować olejek przez minimum 3 miesiące, ale na dłużej opakowanie 60 ml nie wystarczyło.
Nie posiadam innych blizn, więc nie mogłam sprawdzić działania olejku na tym polu, ale podejrzewam, ze wyglądałoby to podobnie jak z rozstępami (w końcu rozstępy to też blizny). Poza tym stosowałam go na przebarwienia na buźce, głównie spowodowane działaniem promieni słonecznych, ehhh zapominało się o filtrach:) I tutaj już zadziałał świetnie:) Tak samo dwa razy dziennie na przebarwienia na nosie i policzkach i po dwóch miesiącach rozjaśniły się w 89%, jak dla mnie bomba.
Niestety przerażająca jest cena, tzn dla mnie te 60ml za ok. 40zł do stosowania tylko na przebarwienia na twarz jak najbardziej, ale gdybym miała kupić opakowanie 200ml za 100zł już bym się musiała zastanowić czy warto. Same zdecydujcie:)
Jak dla mnie można go wypróbować jako środek rozjaśniający przebarwienia i ewentualnie sprawdzić działanie na świeżych bliznach czy rozstępach.
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Zostaniesz followersem:
Lub obserwatorem: