31 stycznia 2014

Korektor mineralny Earthnicity

Tutaj pisałam o paczuszce jaką otrzymałam od firmy Earthnicity Minerals, tam też możecie sprawdzić co się w niej znajdowało i dziś właśnie opowiem o jednej perełce (a może nie perełce?) z tej przesyłki. A będzie to korektor mineralny w najjaśniejszym z dostępnych odcieni - Ivory.


"Jeśli Twoja cera wymaga specjalisty do ukrycia przebarwień, blizn potrądzikowych, krostek czy innych niedoskonałości, to wypróbuj nasz korektor mineralny. Mimo pudrowej konsystencji zapewnia świetnie krycie i rewelacyjnie stapia się ze skórą. Należy pamiętać, aby korektor był jaśniejszy od koloru naszej cery. Korektor zapakowany w zgrabny pojemniczek z sitkiem. "


"IVORY – jasny korektor odpowiedni dla karnacji bladych i jasnych. Może być stosowany do ukrywania niedoskonałości, przebarwień oraz jako korektor pod oczy, a nawet jako baza pod makijaż oczu. Korektor ten najlepiej sprawdza się z podkładami: Alabaster, Porcelain, Natural Light oraz Honey Beige."
Pojemność: 2,5 g
Cena: 54,99 zł


Moja opinia:
Korektor dostajemy w porządnym, elegancko wyglądającym słoiczku. Po dotarciu do nas sitko jest zaklejone, więc nic się w transporcie nie wysypie, jednak nie ma w nim żadnej zatyczki na sitko, a raczej nikt nie będzie się bawił w zaklejanie i odklejanie i coś tam może się nam na wieczko rozsypać. Ale to szczególik :) Łatwo wydostać produkt z opakowania stukając w dno kilkukrotnie i wysypując na wieczko.


Kolor tego najjaśniejszego odcienia wpada zdecydowanie w żółto-beżowe tony, żadnego różu tutaj nie będzie. Przyjemnie się go rozprowadza palcem, pozostawia delikatną pudrową poświatę. Ja stosuję go głównie pod oczy, bo niestety na moje zaczerwienienia na polikach potrzeba mocnego krycia. Korektor ma średnie krycie, pięknie zakrywa u mnie wszystkie poranne sińce pod oczami i zacienienia, radzi sobie też z przebarwieniami słonecznymi. długo się utrzymuje i co bardzo ważne - nic się nie roluje i nie zbiera w załamaniach. Fajnie sprawdza się tez jako baza pod cienie, taki psikus :) Wyrównuje koloryt skóry na powiekach i pozwala lepiej przyjąć i blendować cienie.


Oceniam go na 4+, chociaż to nie jego wina, bo na moje czerwone placki żaden sypki korektor mineralny nie pomoże


A tutaj promocja Walentynkowa, rabat 25% na zakupy w sklepie Earthnicity.


_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Lub zostaniesz obserwatorem:
  Follow on Bloglovin

30 stycznia 2014

Bubelek - krem do cery naczynkowej Flos Lek

Moje naczynka nie mają łatwego życia podczas zimy, w sumie to nigdy nie mają łatwego życia bo albo zimno, albo za gorąco, albo wieje i wszystko im wtedy szkodzi, a chronić je jakoś muszę bo nie chcę, żeby było jeszcze gorzej. Tym razem próbowałam kremu z Flos Leku, półtłustego właśnie do cery z problemamy naczyniowymi.


"Uszczelnia i wzmacnia naczynka krwionośne, redukuje rumień i zaczerwienienia. Badania aparaturowe potwierdziły zmniejszenie widoczności drobnych naczynek krwionośnych już po 2 tygodniach od rozpoczęcia stosowania kremu oraz wzrost nawilżenia skóry o około 26% po 5 godzinach od zastosowania.

Skóra jest natłuszczona, nawilżona, zrelaksowana, naczynka uspokojone. Koloryt jest wyrównany, zaczerwienienia zredukowane. Skłonność do pękania naczynek zminimalizowana."


Składniki: Aqua, Octyldodecanol, Petrolatum, Glycerin, Butylene Glycol , Tilia Cordata Wood Extract , Cupressus Sempervirens Seed Extract , Aesculus Hippocastanum Seed Extract , Lecithin, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Polymethacrylate , Aleuritic Acid, Faex, Glycoproteins, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Laminaria Hyperborea Extract, Lecithin, Sorbitol, Xanthan Gum, Sodium Ascorbyl Phosphate, Synthetic Beeswax, Cera Alba, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Carbomer, Panthenol, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Disodium EDTA.


Moja opinia:
Niestety, krem nie zrobił na mnie wrażenia. Moje czerwone placki jak były, tak są dalej, nie widzę nawet minimalnej różnicy, pękniętych naczynek nie posiadam poza jednym maleństwem, ale tutaj żaden krem chyba nie ich nie zlikwiduje, może je jedynie zmniejszyć. Nie chronił także przed nagłymi zmianami temperatury i wchodząc z mrozu do ciepłego pomieszczenia czułam od razu gorąco i na buzi, utrzymujące się jakiś czas, także w dusznych pomieszczeniach od razu robię się czerwona jak burak. Jedyne plusy są takie, że dosyć szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż i przyjemnie pachnie.

Teraz muszę szukać kolejnego produktu do moich naczynek ehh:(


_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Lub zostaniesz obserwatorem:
  Follow on Bloglovin

27 stycznia 2014

Makijaż konkursowy - karnawał z Marizą

Wysłałam dziś zgłoszenie do konkursu organizowanego przez markę Mariza na facebooku. Efekt mojej twórczości znajdziecie poniżej. Pierwsze miejsce jest wybierane przez jury :) drugie niestety przez klikanie "lubię to" ;/

Jeżeli Wam się podoba to klikajcie tutaj "lubię to", a może uda się coś wygrać i zorganizować jakieś rozdanko? :)




Podoba Wam się moja propozycja? Może Wy także weźmiecie udział?


_______________________________________________________
Podobał Ci cię post? Będzie mi miło jeżeli klikniesz:
Lub zostaniesz obserwatorem:
  Follow on Bloglovin

26 stycznia 2014

Makijaż europejski w kolorach granatu i żółci

Tak mnie dzisiaj naszło na zabawę z mocnym makijażem, lubię tego typu wytwory ale tylko na wieczór oczywiście. Dzisiaj padło na granat i żółć i wyszło całkiem całkiem. Do jego wykonania wykorzystałam kilka kosmetyków Earthnicity Minerals, które od niedawna testuję, całą listę znajdziecie na samym dole notki. Buziaczki :*





Do makijażu użyłam:
  • Podkład Bourjois 123 Perfect + biały podkład Star Gazer,
  • Korektor Earthnicity Ivory
  • Puder Synergen nr 03
  • Jako rozświetlacz puder Earthnicity Silk Glow Light
  • Cienie: czarny z paletki Sleek The original, granat Earthnicity Royal, żółty noname,
  • Tusz Lovely Curling Pump Up
  • Błyszczyk Essence Stay With Me nr 02 my favorite milkshake 
  • Brwi to mieszanina brązów z paletki Sleek Oh So Special.

23 stycznia 2014

Zakupy ostatniego miesiąca

Jakoś nigdy nie pamiętam o notkach zakupowych, nie wiem dlaczego, może przez to, że rzadko kiedy po zakupach udaje mi się wytrzymać i nie zacząć używać kupionych cudeniek. Trafiają na swoje miejsca (czyt. łazienka, kosmetyczka itd.) i zapominam, że trzeba je Wam pokazać :) Ale teraz się udało, chociaż i tak część z nich już jest przeze mnie dokładnie wymacana.


Są i akcesoria i pielęgnacja i kolorówka, czyli dla każdej części ciała coś miłego. Gąbka już od kilku dni jest w testowaniu, jakoś nigdy wcześniej się na nią nie skusiła, i drapie cholera jedna, że aż skóra piecze i szczypie i krzyczy z bólu! Ale nie dam się, jestem wytrzymała na ból i będę się drapać do skutku, aż wydrapię cały cellulit!


Kiedyś przez przypadek w sumie zamiast olejku fur mama, kupiłam balsam. Olejek miał być na włosy, ale co tam, udało się tym razem dostać go bez wpadki i będzie do olejowania, a balsam do ujędrniania skóry po torturach z gąbką Syrena. Lactacyd to mój ulubiony płyn do higieny intymnej, póki co nie znalazłam przyjemniejszego, uwielbiam jego zapach. No i tani jak barszcz żel z Isany, tym razem edycja limitowana maracuja&kokos.


O kremie Pilarix słyszałam baaaaardzo dawno temu na kanale nissiax83, a dopiero teraz sobie o nim przypomniałam i złowiłam na promocji w SuperPharm, ma wiele zastosowań m.im. zapobiega wrastaniu włosów i pomaga w walce z AZS. Żel z Biedry wszystkim znany, a przeze mnie uwielbiany (poetka ze mnie) i suchy szampon, pierwszy w mojej karierze, oczywiście reklamowany na każdym blogu Batiste.


Tutaj już wspomniana wcześniej Syrena z Rossmana w duecie z maszynkami dla facetów. Zawsze kupuję męskie wersje, ponieważ mężczyźni mają mocniejsze włoski, więc z naszymi powinny sobie lepiej radzić :)


I na koniec pierdółki. Ulubiony jak do tej pory antyperspirant Ziaja active, pięknie pachnie i działa! Topper z Essence, z którym się ostatnio męczyłam przy zmywaniu, skubaniec. Biały podkład Star Gazer do rozjaśniania za ciemnych wersji i jak na razie podoba mi się ten cudak. Pomadka rumiankowa z Alterry stosowana przez większość do brwi i rzęs, przeze mnie także, kredka do ust z Essence i peeling enzymatyczny z Perfecty, którego już wiem, że nie lubię, ehhh... 
Aaaa i zapomniałabym o moich dwóch łupach na promocji w PEPCO, cienie do powiem Accessorize, kupione za zawrotną cenę 1,50 zł :) a są tak śliczne i tak mocno napigmentowane, że oj!

I to by było na tyle z moich zakupów ostatnich kilku tygodniu, dla jednych będzie dużo, dla innych malutko, a dla mnie w sam raz ;)

19 stycznia 2014

Mój słodki sekret

Była już jedna część KLIK, dziś kolejna z serii Sweet Secret od Farmony, balsam o zapachu korzennych pierniczków i krem do rąk wanilia i indyjskie daktyle. Ja bez przerwy powtarzam, że kocham pięknie pachnące kosmetyki i tutaj się nie zawiodłam.


Piernikowy balsam do ciała
OD PRODUCENTA:
"Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o aksamitnej konsystencji i zmysłowym, korzennym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z miodu i imbiru, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały, kusząco słodki zapach.  Regularne stosowanie Piernikowego balsamu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę, poprawiając jej jędrność i gładkość, a wyjątkowo aromatyczny, bajecznie słodki zapach uwalnia od stresu, relaksuje i odpręża, wyraźnie poprawiając nastrój."

Pojemność: 225 ml
Cena: 12,50 KLIK, w zestawie 27 zł KLIK




SKŁADNIKI AKTYWNE:

Ekstrakt z miodu, imbir.

SKŁADNIKI:

Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Petrolatum, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Parfum (Fragrance), Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Inulin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, E150c, CI 16255.


MOJA OPINIA:
Kosmetyk pachnący tak cudownie, że mam ochotę go jeść  zamiast się nim smarować, ma przyjemną konsystencję, lekką, ale nie lejącą, dosyć szybko się wchłania, ale lepiej nie ubierać od razu piżamy tylko zaczekać aż się wchłonie, bo niestety brudzi. Nawilża jak zwyczajny balsam, nie ma co oczekiwać zniewalających efektów, ale dla tego zapachu warto kupić, a na dodatek zapach utrzymuje się baaardzo długo bo kiedy rano się obudzę to dalej nim pachnę, tak samo pościel.



Waniliowy krem do rąk i paznokci
"Wyjątkowy kosmetyk o delikatnej, aksamitnej konsystencji i wspaniałym orientalnym zapachu zostałstworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało.
Powstał na bazie ekstraktu z wanilii i indyjskich daktyli, dzięki czemu zapewnia doskonałą pielęgnacją skóry rąk i paznokci. Intensywnie i głęboko nawilża skórę, poprawiając jej kondycję i wygląd oraz sprawia, że dłonie na długo pozostają gładkie i miłe w dotyku. Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, uwodzicielsko słodki zapach, zapewnia doskonały nastrój i uczucie komfortu."
Pojemność: 100 ml
Cena: 6,50 zł KLIK lub w zestawie 27 zł KLIK


SKŁADNIKI AKTYWNE:

Ekstrakt z wanilii i indyjskich daktyli

SKŁADNIKI:

Aqua (water), Paraffinum liquidum (mineral oil), Petrolatum, Glycerin, Cetearyl alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl stearate, Propylene glycol, Butyrospermum parkii (shea) butter, Cera alba (beeswax), Cocos nucifera (coconut) oil, Temaryndus indica (temarind) extract, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Gliceryl stearate, Vanilla planifolia fruit extract, Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Peg-60 hydrogenated castor oil, Panthenol, Inulin lauryl carbamate, Xanthan gum, Disodium edta, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Parfum (fragrance), BHA.


MOJA OPINIA:
Ten krem nie pachnie już tak powalająco, ale nadal przyjemnie, równie lekka konsystencja pozwala fajnie rozprowadzić krem na dłoniach,szybko się wchłania, więc nie wyciapiemy wszystkiego wokół tłustymi łapkami :) zostawia przyjemnie gładkie i miękkie dłonie, a stosowany regularnie faktycznie pielęgnuje suche skórki wokół paznokci. 

I to by było na tyle, lubicie takie słodkie ciasteczkowe zapachy w kosmetykach?

18 stycznia 2014

Ambasadorka Pierre Rene - moje "dzieło"

Dosłownie przed chwilą wysłałam swoją pracę do konkursu na Ambasadorkę marki Pierre Rene, dziś kończy się termin, więc mam nadzieję, że moje zgłoszenie zostanie przyjęte:) Dla mnie to była fajna zabawa i nawet jeżeli nie zostanę przyjęta to miło pobawić się troszkę i zobaczyć siebie w innej odsłonie :) Moja praca konkursowa wygląda tak:


Zaszalałam i dorzuciłam sobie kwiata do tego biało-czarnego makijażu :) Wiem, że szanse są znikome, ale liczy się zabawa :) Podoba Wam się? Wzięłyście udział z konkursie?

Paczka z kosmetykami mineralnymi Earthnicity + zniżka dla Was

W grudniu wzięłam udział w akcji "Naturalne testowanie", zorganizowanej przez firmę Earthnicity Minerals i ku mojej wielkiej radości, zostałam wybrana, razem z innymi 9 dziewczynami blogerkami. Przedwczoraj dotarło do mnie moje pudełeczko, przygarnięte chwilowo przez sąsiada, bo listonoszowi leniuchowi nie chciało się dreptać z moją paczką na pocztę:)


Miałam możliwość wybrania sobie kolorów i odcieni wszystkich kosmetyków, poprosiłam także o wymianę próbki różu na próbkę podkładu o najjaśniejszym odcieniu, bo różu mało kiedy używam ze względu na moje naturalne rumieńce. Dostałam 2 próbki podkładu i dodatkowo róż, więc bardzo fajnie.


W sumie dotarło do mnie 7 kosmetyków ( w tym jeden pełnowymiarowy, reszta to słoiczki o mniejszej gramaturze), 3 próbki i pędzel kabuki. oczywiście nie mogłam się powstrzymać, zanim zrobiłam zdjęcia i pierwsze co to wszystkie musiałam obejrzeć i pootwierać :)







Ja zaczynam testowanie i spodziewajcie się już niedługo pierwszej recenzji. Mam nadzieję, że będą się dobrze spisywać. Mam tez dla Was niespodziankę, 20% rabat na zakup kosmetyków Earthnicity Minerals

Kod rabatowy to: ZIMASCGKY, ważny do 28 lutego
A tutaj --> KLIK link do aktualnych promocji w sklepie Earthnicity.


10 stycznia 2014

Farbowanie i aktualizacja włosowa

Wczoraj było farbowanie, więc dziś trzeba pokazać kolor. Wyszedł dokładnie taki jak chciałam, nie za ciemny, w fajnym nie do końca ciepłym odcieniu. A farbowałam włosy oczywiście moją póki co ulubioną drogeryjną farbą w piance Schwarzkopf Perfect Mousse, nr 500 średni brąz.


Zaraz po moim dawnym rozjaśnianiu kolor nie wychodził taki jak chciałam, poza tym włosy po jakimś czasie stały się brzydkie i sianowate, o co obwiniałam właśnie moje eksperymenty z rozjaśnianiem, później zaczęły masakrycznie wypadać, z czym obecnie walczę, a w jaki sposób to napiszę za chwilę, no i widzę już postępy (mam nadzieję, że to nie moja wyobraźnia):)


Kolor po farbowaniu wyszedł dokładnie taki jak na powyższych zdjęciach, nie przekłamały mi odcienia skubańce :) jak już mówiłam jestem zadowolona z tego co uzyskałam, ta farba się zbyt szybko nie wypłukuje, tak jak np. Casting Creme Gloss, więc ten kolor zostanie ze mną na dłużej.


Powyżej na pierwszym zdjęciu widzicie kolor pierwszego farbowania po rozjaśnianiu (wrzesień), gdzie widać jeszcze moje ombre i kolor nie jest tak ciemny. W tym czasie włosy podcinałam dwa razy, więc w długości raczej nie ma większej różnicy.

Włosy mi wypadały garściami, byłam przerażona szczerze mówiąc bo aż tak wielkiego ubytku nigdy nie miałam, po około dwóch miesiącach sporo zmniejszyła się objętość, a zawsze miałam grube i gęste włosy. Dlatego własnie częściej niż zwykle je podcinałam i wycieniowałam je troszkę wyżej bo przez to że było ich mało no i były długie to były cały czas przyklapnięte :(

Przez ostatnie 3 tygodnie do mycia włosów używałam zamiennie szamponu Elseve Loreal'a do włosów zniszczonych i pozbawionych życia, Novoxidyl przeciw wypadaniu, o którym już kiedyś pisałam tutaj oraz płynu Facelle .



Jako odżywka zamiennie Kallos Latte i Elisse do włosów suchych i zniszczonych.



Do walki z wypadaniem używałam osławionej kozieradki, za która trochę musiałam się nalatać:) Po 3 tygodniach codziennego wcierania na kilka godzin zauważyłam poprawę, wypada ich mniej, ale jak będzie dalej to się okaże i moja opinia się pojawi na pewno.



Nie prostowałam włosów, suszyłam tylko sporadycznie w nagłych wypadkach, nic z nimi specjalnego nie robiłam, chciałam im dać odpocząć troszkę ode mnie:)


I to by było na tyle, trzymajcie kciuki, żeby włosy trzymały się mojej głowy :)

7 stycznia 2014

Kolejny piaskowy lakier od Wibo

Drugi piasek w mojej skromnej piaszczystej kolekcji. Powiem Wam szczerze, że jego kolor nie powala mnie na kolana, ja chyba jednak wolę bardziej żywe odcienie, ale skoro już go kupiłam to trzeba wykorzystać nie? Kupiony oczywiście w Rossmanie podczas promocji 40% i chyba tylko dlatego go kupiłam:) Chciałam przetestować te piaskowce, a gama kolorystyczna jest uboga niestety, mam nadzieję, że się powiększy bo to warte uwagi stworzonka.
Kolor jak widzicie to jasny brąz, oczywiście jest to mat, zapomniałam wspomnieć. Mam o nim bardzo podobne zdanie jak o wersji brokatowej nr 1, o którym pisała tutaj, równie fajnie się go nakłada przez jego gęstą konsystencję, szybciutko wysycha, w miarę łatwo się go zmywa jak na taki "tępy" lakier, jednak tak samo jak poprzednik, ściera się na końcach w ekspresowym tempie, już po 2 dniach;/ 





Gdyby nie ścieranie na końcach dałabym mu wysoką ocenę, no i mam nadzieję, że pojawi się więcej kolorów. Lubicie matowe piaski czy nie miałyście jeszcze z nimi do czynienia?Jak chyba jednak wolę wersję brokatową :)