17 lutego 2013

Jak się pozbyć cellulitu

Jak Wam wiadomo od 1,5 miesiąca intensywnie ćwiczę z Ewą Chodakowską, ale nie tylko, od jakiegoś czasu dodałam też trening z Mel B i inne małe ćwiczonka, ale o tym powiem Wam przy podsumowaniu kolejnego miesiąca, czyli pod koniec lutego. Ćwiczę nie tylko, żeby w jakimś stopniu zmienić swoje ciało, ale także po to, żeby zmniejszyć lub całkowicie pozbyć się cellulitu, bo w końcu okres "krótkich gaci" zbliża się wielkimi krokami:P W walce pomagał mi krem od Eveline, kuracja przeciw rozstępom.


OD PRODUCENTA:
Wyszczuplający krem-serum bogaty w zaawansowane składniki aktywne skutecznie redukuje długość, głębokość i widoczność rozstępów już istniejących oraz zapobiega powstawaniu nowych. Innowacyjna formuła poprawia strukturę skóry i wzmacnia jej sprężystość. pomaga utrzymać optymalną elastyczność, działa ujędrniająco i napinająco. Zwiększa odporność naskórka na rozciąganie (np. przy zmianach wagi ciała), głęboko nawilża i intensywnie wygładza.


POTWIERDZONA SKUTECZNOŚĆ:
  • redukuje długość, głębokość i widoczność rozstępów,
  • wyraźne wygładzenie skóry,
  • ujędrnienie, uelastycznienie i nawilżenie.

Czyli jak widzimy krem ma przede wszystkim za zadanie zwalczać nasze rozstępy i zapobiegać pojawianiu się nowych. Jednak dziewczyny, nie wierzcie, że jakikolwiek kosmetyk pomoże Wam pokonać powstałe już rozstępy. O ile możliwe jest zmniejszenie widoczności "świeżych" rozstępów, to takich, które mamy już kilka lat się nie pozbędziemy, dlatego ja nawet nie miałam takich nadziei i koncentrowałam się głownie na pozbyciu cellulitu.


MOJA OPINIA:
Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu (niestety na zdjęciach go nie uwieczniłam:)). Sam produkt znajduje się w klasycznej, typowej dla takich kosmetyków tubie, z nakrętką umożliwiająca postawienie go "na głowie". Opakowanie jest nieprzezroczyste, więc nie widzimy ile produktu pozostało.


Kolor biały, konsystencja jest średnio gęsta, ale bardzo łatwo rozprowadzić go na skórze, szybko się wchłania i po kilku minutach czuć przyjemny chłodek, ale nie jest to jakieś straszne zimno, więc zmarźlakom nie powinno przeszkadzać:) Opakowanie ma 200 ml, mi wystarczyło na miesiąc stosowania 2 razy dziennie na pośladki i uda. Zapach ma bardzo przyjemny, nie jest to mięta, ale coś pokrewnego.

No i działanie. W połączeniu z ćwiczeniami 5-6 razy w tygodniu pozbyłam się cellulitu w ok 60%, rozstępów kilka też niestety mam, ale są one ze mną już dłuższy czas i zmian żadnych nie zauważyłam, ale tak jak mówiłam nie liczyłam na to:) Co do pozostałych obietnic producenta - zgadzam się w 100%. Skóra po użyciu tego kremu jest przyjemnie napięta, wygładzona (oczywiście nie należy zapominać o peelingu:))

I to na tyle:) Stosowałyście już jakiś produkt antycellulitowy od Eveline?

P.s. "Gotowe na wszystko", o których mówiłam Wam wczoraj wciągnęły mnie totalnie:P

16 lutego 2013

Serialowo szkolimy język:)

Czas najwyższy zabrać się za siebie i podszkolić troszkę swój angielski:) na początek wybrałam mało inwazyjną metodę i będę uczyła się podczas rozrywki, czyli oglądając seriale w wersji angielskiej, bez napisów:) zobaczymy jak pójdzie, na pierwszy ogień wybrałam "Gotowe na wszystko" i "Przyjaciół". Serial "Przyjaciele" baaaaaardzo dawno temu lubiłam, ale oczywiście oglądałam go z lektorem, "Gotowych na wszystko" nie znam:) widziałam najwyżej kawałek jednego odcinka, ale jakoś nie przyciągnął mojej uwagi, jednak czytałam, że do nauki języka w taki sposób jaki ja wybrałam, będzie dobry, więc czas pokaże:)

źródło
żródło
 A Wy jakie macie sposoby na naukę języków? Testowałyście podobną metodę jak moja?

13 lutego 2013

Maseczka nawilżająca do każdego rodzaju cery

Czyli maseczka słonecznikowo-jogurtowa. Do jej wykonania potrzeba tylko dwóch składników, czyli nasiona słonecznika i jogurt naturalny. Nadaje się do wszystkich rodzajów cery, fajnie nawilża, wygładza i ujędrnia skórę. W miseczce musimy jedynie zmiażdżyć małą garstkę nasion nasion słonecznika, dodać 2 łyżeczki jogurtu naturalnego, wszystko wymieszać i taką miksturę nałożyć na twarz, pozostawić na ok. 15 minut i zmyć ciepłą wodą. Opcjonalnie można dodać także miód:)


Mam nadzieję, że nie wystraszyłyście się ostatniego zdjęcia;) A jakie są Wasze ulubione maseczki?

11 lutego 2013

Piosenka, w której się zakochałam!

Linka do niej wysłał mi znajomy i zakochałam się, przepadłam:) Od kilku dni słucham jej bez przerwy:) 


Chyba jeden z niewielu polskich zespołów/wykonawców, który po wygraniu programu typu talent show naprawdę sobie radzi i nagrywa fajne kawałki:)

Podobno fajna odżywka z Biedronki

Podczas ostatniej wizyty w Biedronce do mojego koszyka wpadła również dosyć ciekawa odżywka do włosów. Wcześniej nigdy o niej nie słyszałam i wzięłam ją w ciemno. Moją uwagę przykuło fajne opakowanie, no i spore bo aż 600 ml oraz cena - ok. 10 zł. 


Wybrałam tę do włosów farbowanych, po powrocie do domu sprawdziłam na KWC, że ma dobre opinie, ale podobno lepsza od niej jest wersja pomarańczowa, do włosów suchych i zniszczonych, obie tutaj >>>>KLIK<<<<>>>>KILK<<<<


Zobaczymy jak będzie się sprawdzała, na razie jedyne co mogę o niej powiedzieć to cuuuudowny słodko-kokosowy zapach! Może miałyście już którąś z nich i wyrobiłyście sobie o niej zdanie? Podobno można ją także dostać w drogeriach Hebe.

9 lutego 2013

Takie pyszności powstają z nudów

Sesja się skończyła (wszystko pięknie i mniej pięknie zdane w pierwszym terminie:D), zaczęły się ferie, więc wróciłam do rodzinnego domku:) jako, że tutaj mam więcej kuchennych możliwości (czyt. działająca kuchenka:P) to od czasu do czasu coś tam kombinuję, dzisiaj przyrządziłam pyszne ciasteczka owsiane, będą idealne na drugie śniadanie, pyszne i zdrowe!


Do ich przygotowania potrzebowałam: płatki owsiane, nasiona słonecznika, wiórki kokosowe, rodzynki, cukier, parzona kawa, aromat migdałowy (wszystko na oko i według uznania), można  dodawać wszystko na co nam tam przyjdzie ochota np. kawałki czekolady czy orzechy. Wszystko mieszamy, do uzyskania lekko klejącej konsystencji i łyżką, na blasze wyłożonej papierem do papierem do pieczenia, formujemy ciasteczka:)  Pieczemy ok. 20 minut, następnie obracamy ciastka na drugą stronę i zostawiamy w piekarniku na kolejne 10 minut. 


Są troszkę kaloryczne, więc lepiej się nimi nie obżerać, ale bardzo pożywne i tak jak wspominałam np na drugie śniadanie czy podwieczorek będą jak znalazł:) Mniam...!!!

Trzeba było podciąć włosy...

Nie ścinałam ich już przeszło 3 miesiące, może nawet i 4 i same zaczynały już prosić o litość, tym bardziej po moich koloryzacyjnych eksperymentach:) Końcówki się trochę rozdwoiły i zaczęły plątać, więc musiałam działać i do akcji wkroczyły nożyczki:) Jako, że po kilku nieudanych cięciach nie ufam już fryzjerom, od paru lat włosy podcinam sama, a że za dużo do obcinania nie ma to spokojnie sobie radzę:) Może wielkiej różnicy w długości nie ma (ścięłam ok 1 cm) to jednak widzę różnicę w wyglądzie końców:)


Niestety nie zrobiłam zdjęcia końcówek przed obcięciem, ale uwierzcie mi, ze wyglądały o wiele gorzej:)


Planuję zakup odżywki mlecznej Kallos, żeby je troszkę zregenerować. Używałyście, polecacie?

7 lutego 2013

Będę testować

Dziś zupełnie przez przypadek natknęłam się w Biedronce na dosyć ciekawe produkty kosmetyczne, później okazało się, że to produkty z nowej walentynkowej gazetki;) Kupiłam między innymi odżywkę do paznokci maksymalnie regenerującą Eveline 6w1.



Nie miałam wcześniej styczności z odżywkami Eveline, słyszałam i złe i dobre opinie, zobaczymy jak ta sprawdzi się u mnie:) jakoś bardzo zniszczonych paznokci nie mam, ale mała odnowa na pewno im się przyda:) oczywiście dam Wam znać, jak się sprawuje;)


4 lutego 2013

Świetna pomadka w płynie + makijaż

Raczej nigdy nie lubiłam mocnych i wyrazistych kolorów na ustach, zawsze wydawało mi się, że to do mnie nie pasuje i w sumie bałam się takich kolorów, do czasu kiedy odkryłam to cudeńko:) czyli ultra trwałą pomadkę w płynie marki Eveline w mocnym, fuksjowym kolorze nr 116.


Mniej więcej tak prezentuje się na ustach:) prawda, że ładnie (wiem, nieskromna jestem:P) ale naprawdę mi się podoba ten kolorek i wydaje mi się, że wypadam w nim korzystnie:)


Od producenta:
Wyjątkowe połączenie intensywnego koloru i długotrwałego blasku! Intensywny wielowymiarowy kolor przez długi czas! Wibrujący ultra trwały blask bez wysuszania!

Już nie musisz wybierać pomiędzy lustrzanym połyskiem błyszczyka a głębokim i trwałym kolorem pomadki do ust! Pomadka w płynie 16H Super Long Lasting Shine liquid lip laquer stworzona w oparciu o innowacyjny kompleks Lipocire, zawiera w 100% naturalne składniki, które intensywnie nawilżają i wygładzają skórę ust!Receptura wzbogacona o olej palmowy i kompleks witamin (A, E, F) gwarantuje potrójny efektu makijażu ust: idealnie wygładza, doskonale nawilża i chroni, gwarantuje intensywny kolor oraz głęboki połysk przez cały dzień.



Moja opinia:

To moja pierwsza pomadka w płynie, więc nie mam wielkiego porównania, ale od początku. Opakowanie jest plastikowe, typowo błyszczykowe. Znajdziemy w nim 7 ml produktu. Aplikator niewielki, płaski, także typowy jak na błyszczyki. Kolor jak już wspominałam to fuksjowy róż, mocno napigmentowany, posiada delikatne, błyszczące drobinki, ale nie są to kawałki brokatu, więc spokojnie:) Po nałożeniu ślicznie się mieni. Nakłada się go bardzo wygodnie, ale trzeba to robić powoli i precyzyjnie bo z takimi kolorami łatwo przesadzić:)  I najważniejsze:) pewnie dopóki same się nie przekonacie to nie uwierzycie, ale ta pomadka utrzymuje się na moich ustach wieeele godzin, nie wiem czy 16, bo chyba tak długo nigdy jej nie nosiłam, ale z 10 na pewno! Po kilku godzinach błysk znika i zamienia się w matową pomadkę. Powiem Wam, że po tych 9-10  godzinach miałam problem z jej zmyciem! Mocno przywarła do moich ust:) Nie wysusza, jedyne zastrzeżenie jakie do niej mam to na początku może zbierać się w kącikach, ale to chyba tylko wtedy, jeżeli przesadzimy z ilością.

Z niecierpliwością czekam na recenzje innych dziewczyn, bo ciekawa jestem czy tylko u mnie jest tak trwała:)

1 lutego 2013

Peeling enzymatyczny Eveline

Dziś chciałam powiedzieć Wam troszkę o jednym z produktów marki Eveline, który otrzymałam od portalu Uroda i zdrowie. Recenzje pozostałych >>>>KLIK<<<< pojawią się wkrótce. 


Od producenta:
Wygładzający peeling do twarzy 3w1. Polecany jest dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery wrażliwej, naczynkowej i bardzo suchej. Innowacyjna formuła skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, eliminuje szorstkość i pobudza mikrocyrkulację. Wygładza, zmiękcza i odświeża. Łagodzi podrażnienia i pobudza regenerację naskórka, pozostawiając skórę elastyczną i wygładzoną. Wyrównuje koloryt cery. Zmniejsza ilość, szerokość i głębokość zmarszczek, nadając skórze młody wygląd. Peeling idealnie przygotowuje skórę do przyjęcia substancji odżywczych zawartych w kremach. Doskonale się wchłania, pozostawia cerę delikatną, idealnie gładką i miękką w dotyku.

Zawiera sporo ciekawych składników, co możecie zobaczyć i przeczytać poniżej.


Moja opinia:
Peeling znajduje się w małej saszetce o pojemności 7 ml. Jak to bywa w przypadku saszetek, wydobywanie jest trochę denerwujące, ale da radę:) Konsystencja jest średnio gęsta, ale łatwo się rozprowadza; kolor biały (przepraszam, że nie udokumentowałam tego na zdjęciach, ale jakoś nie pomyślałam o tym zanim go zużyłam:)), wystarczył mi na 3 aplikacje, więc na cenę ok. 3 zł jest w porządku:) Dla mojej suchej, naczynkowej i wrażliwej skóry peelingi enzymatyczne to jedyne dobre rozwiązanie i takim tez okazał się peeling Eveline. Po aplikacji nie czułam żadnego uczucia podrażnienia, pieczenia czy swędzenia, a raczej przyjemne orzeźwienie:) Zostawiłam go na twarzy ok 10-15 minut po czym zmyłam letnią wodą. Po jego użyciu skóra była naprawdę fajnie wygładzona, delikatna, nie było żadnych suchych skórek, a takowe u mnie pojawiają się często. 3 aplikacje to zdecydowanie za mało, aby stwierdzić czy wyrównuje koloryt skóry czy wygładza zmarszczki, ale na pewno skuszę się jeszcze na niego.

Może już miałyście styczność z tym peelingiem? Jaki jest Wasz ulubiony peeling do twarzy?