31 października 2012

DIY: Jesienne antyramy i kumulacja!...pecha...

Dzisiejszy dzień, pewnie jak i dla większości z Was, był dla mnie dniem świątecznego powrotu do domu, ale poza tym także kumulacją niesamowitego pecha, jakiego chyba nie miałam przez całe moje dotychczasowe, 22-letnie życie! Wylewam swoje żale do każdej napotkanej dziś znajomej osoby, ale także wymęczę tą historią i Was:). Jednak nie będę aż tak bezduszna i osoby, które nie są zainteresowane czytaniem na temat moich cierpień, zapraszam do drugiej części posta:)

Zaczynając od początku. Pociąg do domu miałam o godz. 11:47, na pięknym, nowym, katowickim dworcu byłam ok 11:25, prawie 20 minut czasu, więc myślę sobie "spokojnie zdążę". Kupiłam bilet i dreptam sobie w kierunku peronu, rozglądając się po drodze za jakimś sklepikiem. Przy okazji zerknęłam na tablicę odjazdów, żeby sprawdzić, z którego peronu odjeżdża mój pociąg i "o kurde! zmienili godzinę odjazdu na 11:37". Patrzę na zegarek "11:36"! Pędzę na peron i mogłam już tylko pomachać mojemu pociągowi. Wkurzyłam się bardzo,a le trudno. Idę do kasy po zwrot pieniędzy i zakup biletu na następny pociąg (a do domu mam jakieś 200km, więc pociągi nie jeżdżą co pół godziny). Pan wymienił mi bilet, wkładam do terminala kartę, żeby zapłacić i "BŁĄD", wyjmuję i wkładam znowu - "BŁĄD" i tak kilka razy, Później Pan w kasie złapał za moją kartę i znowu to samo, ludzie za mną się wkurzają, a karta nie chce współgrać, stałam tam jakieś 10 minut i za X podejściem udało się! Do pociągu prawie 2 godziny, no to czekam grzecznie.

10 minut przed planowanym przyjazdem idę sobie na peron i oczekuję na przyjazd mojego pociągu. Oczywiście w ostatniej chwili pani z głośników oznajmia, że zmienili peron, ale to nic, idę gdzie każą. Sporo ludzi na peronie, pociąg wjeżdża i...nie wiem czy mam płakać, uciekać, czy się śmiać...tylu ludzi upchanych w jednym miejscu nigdy jeszcze nie widziałam! Chyba byli tam noga wpychani, a tutaj jeszcze my mamy wsiąść???????? (Pozdrawiam PKP) Jakoś dałam radę wejść jako ostatnia i prawie całą podróż (2,5 h) spędziłam stojąc przyklejona do drzwi, bez możliwości ruszenia nogą, ręką i czymkolwiek. Za mną stal jakiś śmierdzący, i chuchający papierochami dziadek. Jedynym plusem tej podróży byli fajni i sympatyczni podróżni:) Przy okazji pozdrowienia dla miłego Pana czytającego książkę;]. 

Jakimś cudem dojechałam! I co? Siostra, która miała mnie odebrać z dworca i zawieźć do domu, nie przyjedzie. KURDE! Bus do domu dopiero za jakąś godzinę (bo na wieś nie tak łatwo dojechać), więc czekam na zimnym dworcu, przemarznięta do szpiku kości. za chwilę orientuje się, że skończyły mi się pieniądze na telefonie, a trzeba zadzwonić do mamy, żeby odebrała mnie przy kolejnej przesiadce, no to lecę szukać jakiegoś bankomatu, znalazłam. Oczywiście pecha ciąg dalszy, nie można wypłacić mniej niż 100 zł, ale na szczęście na koncie kasiorka była;) pani w kiosku, z wielkim wyrzutem wydała mi resztę z tej 100 i idę na dworzec. Bus przyjechał i jadę sobie do domku. Na szczęście pech się skończył i już nic ciekawego się nie wydarzyło.

Ufff, koniec opowieści:) mam nadzieję, że mi wybaczycie:) A teraz przechodzimy do części zasadniczej:)


Takie cosik sobie powiesiłam na ścianie:) Nic prostszego:) 3 antyramy o wymiarach 15x20, 2 zewnętrzne to po prostu ususzone w książce jesienne listki, a ramki to kawałek wycięty z gazety:) Środkowa antyramka to prostokąt "umalowany" torebką czarnej herbaty:) napis zrobiony własnoręcznie czarnym długopisem i już:) Trudne?:) Chyba nie:) A tak troszkę bliżej wyglądają moje prace:)




Pozdrowionka i mam nadzieję, że Wasz dzisiejszy dzień minął lepiej:)

P.s. Dziś mogłam w końcu odebrac przesyłkę z produktami Novoxydyl, ale fotki wrzucę dopiero w poniedziałek lub wtorek bo nie mam ze sobą aparatu;/

30 października 2012

RECENZJA: Eva Natura Therapy - szampon do włosów z serii Migdał i Kokos

Jakiś czas temu pisałam recenzję pierwszego zestawu Eva Natura Therapy Bawełna i Brzoskwinia,  który otrzymałam do testów od redaktor naczelnej Magazynu Energy, teraz czas najwyższy na zestaw drugi, czyli Migdał i Kokos.
Jednak nie będę oceniała go łącznie, poświęcę mu 2 notki, gdyż jeden z produktów mnie rozczarował i o nim będzie dziś mowa.
Czyli szampon:)
Dane techniczne:
Cena: ok 5 zł
Pojemność: 300 ml
Z opakowania:
Szampon do włosów Eva Natura Therapy z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z kokosa. Włosy aby pięknie wyglądać potrzebują relaksu i odprężenia. Dlatego stworzyliśmy szampon , który rozpieszcza je atmosferą egzotycznych wysp. odżywcza moc mleczka migdałowego poprawia kondycję włosów, które stają się mocne i lśniące. Ekstrakt z kokosa zapobiega przesuszaniu się włosów.

Moja opinia:

OPAKOWANIE: Półprzezroczysta, biała, prosta buteleczka, ustawiając ją pod światło widzimy ile szamponu nam pozostało
ZAPACH: CUDOWNY! Byłam zauroczona poprzednim zestawem ze względu na zapach, ale ten zdecydowanie bije go na głowę! Przepiękny kokosowy zapach! Teraz co chwilę wącham sobie łapkę, na której robiłam Wam swatcha (o ile tak można powiedzieć w przypadku szamponu:P)
KONSYSTENCJA: Troszkę lejąca, ale to w niczym nie przeszkadza:)
KOLOR: Biały, półprzezroczysty:)

WYDAJNOŚĆ: Ciężko mi określić dokładnie bo zrobiłam sobie przerwę w jego stosowaniu (za chwilę powiem dlaczego), ale jego wydajność ocenię na 4:) (przy mysiu co 2 dni)
PIENIENIE: Dobrze się pienie, głównie przez SLS w składzie
MYCIE: No i tutaj mamy problem;/ Umyć-umyje, ale na jak długo? Myjąc włosy wieczorem, następnego wieczoru (masło maślane) moje włosy wyglądały już nieświeżo;/ nie mówię tutaj, że były przetłuszczone, ale nie nadawały się z pewnością do wypuszczenia ich luzem i pozwolenia im na swobodne hasanie;) I tak stosowałam go każdego praktycznie dnia, przez ok 2 tygodnie i ciągle było to samo, zrobiłam więc przerwę i zastosowałam inny szampon, myśląc, że może wina leży po mojej stronie, jednak przy innym szamponie było już ok i mogłam zaprzestać codziennego rytuału mycia głowy. Chciałam dać mu druga szansę zakochana w jego zapachu, ale znowu było to samo, więc odstawiła go w kąt. Szkoda, bo zapach jest nieziemski:( ale na szczęście drugi produkt z tego zestawu mnie nie zawiódł i nadal będę mogła delektować się jego zapachem;]- ale o tym jutro:))

Stosowałyście? Może Wy macie inne odczucia?

29 października 2012

WŁOSY: Powrót i akcja zapuszczania włosów!

Jestem:) Mam nadzieję, że się bardzo nie stęskniłyście:) Nie było mnie jakiś czas, ale uwierzcie, że nie miałam czasu żeby zrobić notkę, a nie lubię robić ich "na odwal się":) dlatego jestem dopiero teraz. Zmieniałam mieszkanie, malowałam nowy pokój, musiałam się zaaklimatyzować i sporo zajęć na uczelni i poza nią i tak wyszło, ale już z Wami jestem:) A dziś przychodzę z notką włosową:) Chyba powoli zaczynam przeistaczać się we włosomaniaczkę i zaczynam rozumieć dziewczyny, które tak bardzo dbają o swoje skarby na głowie;) Podejrzewam, że motywacją był także fakt, że włosy zaczęły i wypadać:(

Ja jestem dopiero początkującą włosomaniaczką (o ile mogę się nazwać włosomaniaczką:)), chcę zapuścić włosy, bo nigdy nie mogę przekroczyć pewnej długości i mam nadzieję, że teraz mi się to uda. Od kilku dni oglądam filmiki na YT i czytam Wasze notki na temat pielęgnacji włosów, żeby jakoś to wszystko sobie w głowie poukładać i już sama nie wiem co będzie dla mnie najlepsze:) Może macie jakieś porady i Wasze sprawdzone sposoby pielęgnacji? Dodam, że mam włosy farbowane i suche:). 

I tak sobie czytając Wasze wpisy natknęłam się na notkę na blogu http://frombodytohair.blogspot.com/, na temat akcji zapuszczania włosów i czym prędzej zgłosiłam i siebie:) A na czym polega akcja? Nic prostszego. Zapuszczamy włosy od 1 listopada do 31 stycznia, stosując sposoby jakie tylko będziemy chciały: wcierki, olejki, masaże i co tylko nam pomoże:) do 1 listopada wysyłamy autorce akcji zdjęcie sprzed zapuszczania i 31 po:)
Takie grupowe akcje to zawsze większa motywacja:) Teraz moje włosy mają ok 56 cm długości.

Takie zdjęcie wysłałam:

To zdjęcie zrobione jakieś 30 min. temu, włosy zaraz po wysuszeniu, bez żadnego prostowania i modelowania.
Nie wiem jeszcze jakie sposoby ja będę stosowała, aby pomóc im rosnąć:) nie ukrywam, ze liczę tutaj na Wasze podpowiedzi;) Na pewno olejowanie, masaże, chciałabym także spróbować wcierki, ale nie wiem jakiej:) W domu czeka także na mnie przesyłka Novoxidylu.

Więcej informacji o akcji przeczytać możecie tutaj >>>>KLIK<<<<

Pokażę Wam jeszcze widoki z mojego nowego studenckiego pokoiku:)

To widok z wczoraj, a dziś za oknem było już tak:

Czyli zima nadchodzi:P Ktoś poznaje okolicę?:)

Pozdrawiam Was cieplutko i do następnej notki:)