25 listopada 2011

TRIKI cz.2 - włosy bez objętości

Nadszedł czas na kolejną część z cyklu "TRIKI", tym razem skupimy się na włosach pozbawionych objętości. Na pewno większość z nich jest Wam znana, ale przynajmniej wszystko będzie w kupie;) i sama będę miała je pod ręką:).

Mała objętość


  1. Susz włosy trzymając głowę do dołu, delikatnie"roztrzepując" włosy palcami
  2. Susząc włosy nawijaj pasma na grubą, okrągłą szczotkę i przeciągaj ją do przodu
  3. Kiedy włosy są delikatnie wilgotne nawiń je na czubku głowy na kilka grubych wałków i pozostaw do wyschnięcia
  4. Fajnym trikiem jest karbowanie włosów u nasady, ale tylko tych spod spodu, które nie będą widoczne na zewnątrz(przestrzegam przed stosowaniem tej metody zbyt często, a dlaczego to już zobaczcie w komentarzach:) dziękuję Kasi za uwagę:*)
  5. "Optyczny" efekt objętości daje farbowanie włosów w kilku tonacjach. Włosy z jaśniejszymi refleksami wydają się być bardziej puszyste, nie są płaskie jak włosy farbowane na jednolity kolor(chodzi oczywiście o ciemne kolory)
  6. Wiadomo, że nie każdy myje włosy codziennie, a jeśli nawet, to przynajmniej zimą, nie robimy tego rano, więc nasze włosy po przebudzeniu są "przyklapnięte" i płaskie, sposobem na to jest popsikanie włosów od spodu wodą i wysuszenie ich na grubej szczotce
  7. Prostowanie nie jest dobrym pomysłem, delikatnie kręć i faluj włosy, efekt będzie bardziej kobiecy i naturalny
  8. Oczywiście stosowanie suchych szamponów pomaga unieść włosy u nasady, jednak jest to tylko doraźny środek
  9. Przed założeniem czapki spryskaj włosy lakierem u ich nasady, aby po zdjęciu nakrycia głowy włosy nie pyły ulizane:P
  10. Nie tapiruj włosów jeżeli później nałożysz czapkę, w przeciwnym wypadku włosy się zdeformują
  11. Możesz suszyć włosy suszarką z dyfuzorem robiąc kółka przy skórze głowy co dodatkowo pofaluje nasze włosy
  12. Nie stosujemy szamponów i odżywek 2w1, które dodatkowo obciążają włosy
Stosujecie któreś z nich? Jak u Was się sprawdzają? A może macie swoje sprawdzone sposoby na włosy bez objętości, podzielcie się z nami:)

ROZDANIE: u Cat Girl

Zapraszam Was na baaardzo ciekawe rozdanie u Cat Girl >>>>KLIK<<<<
Do wygrania są m.in. paletki Sleek'a.


Powodzenia!

15 listopada 2011

ROZDANIE: Niekosmetyczne

Wzięłam udział w rozdaniu nie mającym nic wspólnego z kosmetykami, ale z urodą już tak:P Jest to rozdanie zorganizowane na blogu KasiD, w którym do wygrania jest śliczna sukienka. Również i Was zapraszam do wzięcia w nim udziału >>>>KLIK<<<<
A oto nagroda

13 listopada 2011

Bambino:)

Szukałam dziś na wizażu kremu ochronnego na zimę i natrafiłam na Bambino:). Nawet nie wiedziałam, że on jest aż tak dobry(jak piszą na KWC). Od razu kupiłam i czekam na testy:) Mam nadzieję, że moja wrażliwa buźka będzie z niego zadowolona. Stosujecie go? Jak u Was się sprawdza? Nadaje się pod makijaż?


Wpadł mi jeszcze w ręce peeling z BeBeauty o zapachu mango, więc kupiłam. Zawsze jak byłam w Biedronce nie pamiętałam o nim, może dlatego że nie potrzebowałam peelingu kupnego bo stosowałam kawowy, ale zapach mnie zmusił:).


RECENZJA: My secret - LOOSE POWDER TRANSPARENT

Czas na obiecaną już dawno recenzję sypkiego pudru transparentnego My Secret. 

zdjęcie z serwisu polki.pl






Od producenta:

Sypki, lekki puder do zmatowienia cery i wykończenia makijażu. Kryje niedoskonałości cery oraz idealnie łączy się z podkładem jednocześnie go utrwalając.

Dane techniczne:

Cena: ok 10zł
Pojemność: 12g

Moja ocena:

To jest mój pierwszy puder sypki, więc uprzedzam, że nie mam porównania:)
12g to sporo jak dla mnie, używam go już od ponad miesiąca albo może i dwóch i prawie wcale go nie ubyło:) 
Zapach jest dziwny, taki chemiczny, co może troszkę przeszkadzać, ale po kilku minutach ulatnia się.
Jeżeli chodzi o nakładanie to ja przynajmniej muszę troszkę zaczekać, aby ładnie się rozprowadzał. Trzeba jednak nałożyć niewielką ilość, inaczej widać go na twarzy;/. Jeżeli odpowiednio się go zaaplikuje wnika całkowicie i nie wygląda jak mąka na buzi;P.
Czasami zauważam, że zbiera mi się pod oczami, ale może to wina korektora.
Podkreśla suche skórki, więc trzeba mieć gładką mordkę:).
Bardzo fajnie matuje, moja błyszcząca strefa T jest zadowolona z efektu, dopiero po kilku godzinach(5-6) widać świecenie.
Faktycznie łączy się z podkładem, ale nie kryje jak obiecuje producent, ale w końcu puder nie jest od tego.

ocena 4/5

12 listopada 2011

HAUL: Mini zakupy listopadowe

I ja wykorzystałam ostatnie promocje w Rossmanie i zakupiłam sobie 2 małe drobiazgi:).



Pierwszy z nich to kremowy podkład w żelu, który dopasowuje się do struktury i odcienia skóry. Zapewnia naturalny wygląd i piękną rozświetloną cerę.





Używam go od tygodnia i jestem jak na razie zadowolona. Nakładam go pędzlem i faktycznie dopasowuje się do cery. Mój kolor to 100 Ivory, pojemność 18ml, cena 19,90zł w promocji w Rossmanie, cena regularna to ok 29zł.
Za jakiś czas będzie jego dokładna recenzja.

Kolejny zakup Biosilk.


Wcześniej używałam jedwabiu z Joanny oraz Artiste i byłam zadowolona. Skusiła mnie promocja w Rossmanie gdzie buteleczka 15ml kosztowała 3,99zł. Po kilkakrotnym zastosowaniu jestem naprawdę zadowolona efektem jaki daje. Włosy są gładkie i delikatne w dotyku, łatwo się rozczesują. Jedyny minus jak na razie to jego zapach;/ dla mnie śmierdzi okropnie! Po kilku godzinach nadal go czuję;/ zobaczymy ja będzie później.

Jak już wcześniej wspominałam mam cerę naczynkową. Na policzkach mam małe zaczerwienienia, które po wysiłku, zmianie temperatury, alkoholu zwiększają się. Na KWC szukałam dobrego i niedrogiego kremu i natrafiłam na Ziaje med. Szukałam ich chyba we wszystkich aptekach i nigdzie nie prowadzą tej linii. Trafiłam na nie dopiero w ostatniej aptece, w jakiej byłam. Kupiłam dwa. jeden to superskoncentrowana emulsja redukująca podrażnienia na dzień i na noc, która ja stosuję na dzień.



Drugi kosmetyk to krem wyciszający rumień na dzień i na nos, którego używam na noc.



Oba mają filtry ochronne, niskie co prawda ale zawsze.
Recenzja pojawi się kiedy je całkiem wykorzystam i będę mogła powiedzieć o nich coś więcej.
Cena to ok 13zł za każdy.

7 listopada 2011

Czyżby oszustwo? Sleek - The Original

Kilka dni temu przeglądając różne blogi kosmetyczne, zauważyłam coś interesującego, kiedy na jednym z nich trafiłam na recenzję palety Sleek The original. Nie będąc pewna, poszukałam w internecie fotek tej palety z innych stron i z każdym zdjęciem moje podejrzenia się potwierdzały:) chodzi konkretnie o kolor jednego z cieni. Niżej przedstawiam Wam porównanie zdjęcia mojej palety ze zdjęciem pobranym z blogu http://irminastyle.blogspot.com/ , oczywiście za zgoda autorki:)

moja paleta
pobrane z irminastyle.blogspot.com, za zgodą autorki

Przyjrzyjcie się, chodzi o 3 cień od lewej, górny rząd. U mnie jest on identyczny jak fiolet obok, u Irminy natomiast, tak jak na innych blogach, granatowy...
Już od jakiegoś czasu mnie to zastanawiało, ale specjalnie nie zwracałam uwagi bo kolor jest ok:)
Czy któraś z Was miała podobny przypadek?